11 listopada… Narodowe Święto Niepodległości… Ludzie przyjdą pod pomnik Józefa Piłsudskiego, a tu co… Nieposprzątane… Kwiaty niepowycinane, hortensje nie związane, murawa nie skoszona, z igieł nie wygrabiona… I te trawy „nieskrępowane”. W którymś roku tak się „rozzuchwaliły”, że do ubrań się „przytuliły”. Jedni drugich „obierali” i to bez oka mrugnięcia, chociaż było z tym trochę zajęcia… A te płytki to aż wstyd… Od lat nie myte, mchem gdzieniegdzie pokryte…
– Rabaty uporządkować, kostkę umyć, flagi uprać, a dużą na budynku urzędu zawiesić – zarządził Tomasz Krzysztoń – Naczelnik Wydziału Informacji i Promocji w janowskim Starostwie.
Jak zarządził, tak zrobiono. A jak ten urzędowy „ogródek” był sprzątany, to aż miło było patrzeć… A porządkował go jeden pan… Nie siadał, nie palił… Kosił, wiązał, sprzątał, grabił… I tak pracował cały czas, a takiego pracownika pracodawcy to tylko pogratulować…
A jak z roślinami się uwinięto, wkroczyła 3-osobowa ekipa. Z Zarządu Dróg Powiatowych do mycia… Karcher wyciągnęli… Z elektrycznym silnikiem, wysokim ciśnieniem, ba! z „pistoletem”… Ci się też szybko obrobili, płytki oczyścili, czystą wodą „domyli”, robota im dobrze szła, a że była pogoda, to kostka w mig wyschła…
A następnego dnia, na urzędzie zawisły flagi… Czyste, wyprasowane, w czymś „miłym” uprane, bo pachniały z daleka. I z górnego piętra budynku na frontowej ścianie „spłynęła” flaga… Długa, szeroka, ale wiatr jej nie smagał… I zadbano o maszt, scenariusz i obsadę uroczystości. A jak przyszedł ten dzień, to wszystko się udało… Ludzie dopisali, kwiaty składali, a i pogoda była nie najgorsza. Pracownicy Starostwa dobrze się spisali, wprawę w tym mają, co roku o to dbają. – Wszystko było tak jak trzeba, gratuluję i dziękuję – rzekł w krótkich słowach na urzędowej odprawie Artur Pizoń – szef…
Tekst; foto; Alina Boś