Jan Skrzypa „Anioły w moim życiu”

Pierwszym aniołem mym była babcia

Dwa lata miałem, gdy wyjechała

Bardzo daleko aż do Kanady

I tam do końca życia została

Gdyż moja mama po śmierci taty

Już jako wdowa mnie urodziła

Była krawcową nie miała czasu

Drugim aniołem siostra mi była

Wspominam również inne anioły

To wiejskie babcie nimi bywały

Co przyjmowały mnie w swych chałupach

Sokiem z muszkami mnie częstowały

Szczególnie babcia zwana „Mazurką”

Która najbliżej od nas mieszkała

Ona mnie nocą małego chłopca

Do domu często przyprowadzała

Dobrze pamiętam tę jej dłoń ciepłą

Nigdy pomocy nie odmówiła

„On bał się wracać wiec go nie krzyczta”

Przyprowadzając mnie tłumaczyła

Lubiłem po wsi mojej się włóczyć

Choć by sam chodzić byłem za młody

Również po łąkach albo wzdłuż rzeki

Zdarzały mi się różne przygody

Razu pewnego, gdy 6 lat miałem

Do rzeki wpadłem, lód się załamał

Wtedy pomocy mi udzieliła

Kobieta anioł mej żony mama

W wieku dojrzałym aniołem żona

Także teściową wspaniałą miałem

Obydwie bliskie sercu kobiety

Jako anioły zapamiętałem

Po śmierci żony prawie rok cały

Sąsiadka czas swój mi poświęcała

Była następnym dla mnie aniołem

Często obiadem poczęstowała

I moje córki również anioły

A zwłaszcza starsza o mnie zadbała 

Kiedy zostałem w domu sam jeden

Wtedy codziennie mnie odwiedzała

Teraz aniołem moim jest Wiesia

Jesteśmy razem tak już rok trzeci

Z córkami nadal mam dobry kontakt

I tak nam razem miło czas leci

(…) Ostatnio na lotnisku w Londynie

Bramka otworzyć mi się nie chciała

Mocno wkurzony, głośno zakląłem

I Polka anioł to usłyszała

„Nie martw się” – rzekła – „ja ci pomogę”

(Skan źle odbity na mym bilecie)

Gdzie zmienić bilet, miejsce wskazała

A już myślałem, że nie polecę

Jestem szczęśliwy, mając rodzinę

Kiedyś czas córkom mym poświęcałem

I teraz córki moje anioły

Oddają miłość, którą im dałem.

Jan Skrzypa, marzec 2024 r.