Oficjalnie, patriotyczno – religijne uroczystości na Porytowym Wzgórzu rozpoczynają się o godz. 10.00, a nieoficjalnie – dużo wcześniej ze względu na sprzęt, który trzeba dowieźć i rozstawić. W tym roku, zaczęło się o godz. 4.30 z rana.
Zaczęto od przenośnej sceny plenerowej wraz z nagłośnieniem, zakupionej przez Powiat Janowski za ponad ćwierć mln zł, którą ustawili panowie z janowskiego Starostwa i Zarządu Dróg Powiatowych. Duża scena o wymiarach 6×10 m bardzo się przydała i na okoliczność części artystycznej w wykonaniu uczniów LO i na okoliczność mszy św. z udziałem kapłanów i orkiestry wojskowej, rozmieszczonej w dwóch rzędach z tyłu sceny.
Wiadomo, scena ma atest, ale nie zaszkodzi dodatkowe „umocowanie” na wypadek huraganu, który mógłby „estradę” zerwać, przewrócić, zrobić krzywdę ludziom. I dlatego, Starostwo zakupiło cztery mauzery – pojemniki na wodę o pojemności 1000 litrów każdy, które „trzymają w szachu” stalowo – aluminiową konstrukcję.
Uzupełnieniem nowej sceny jest kilka zestawów ław i stołów cateringowych, kilkadziesiąt nowych krzeseł i trzy nowe namioty z daleka widocznym napisem „Powiat Janowski” … Nawet nieźle to wygląda…
Wiadomo, że do nowego „nabytku” trzeba było jeszcze dostawić sporo ławek i krzeseł, aby było jak najwięcej miejsc siedzących, tym bardziej, że gości było sporo…
W ustawianiu namiotów, ław i krzeseł pracownikom ZDP i Starostwa pomagali też strażacy z jednostki OSP Krzemień Pierwszy i OSP Dzwola.
Oczywiście, pierwszym krokiem organizatora było przygotowanie programu, scenariusza, listy gości, plakatów, zaproszeń, promocji, a więc i obecności mediów, m.in. TVP Lublin. Wiadomo było, kto za co odpowiada… Generalnie, było dobrze… Gorzej, gdy przyszło improwizować, działać bez planu, tu i teraz… Niektórym się to udaje, niektórym nie… Tak też bywa…
Trzeba też było wszystko dograć z policją, strażą, nadleśnictwem, szpitalem, ubezpieczycielem… No i czuwać nad prawidłowym przebiegiem wydarzenia, za co odpowiadał tzw. „stolik organizacyjny” pracowników Starostwa… Tego przywitać, tamtego usadzić, tego zaprosić na scenę, z której każdy schodził samodzielnie, choć jeszcze nie tak dawno kombatantom służył ramieniem prowadzący konferansjerkę Robert Kamiński. Niestety, w tym roku po raz pierwszy nie było żadnego żołnierza, który walczył w Lasach Janowskich 80 lat temu… Pomarli… Odeszli… Pozostała pamięć o nich, wspomnienia, fotografie, anegdoty, nostalgia i tęsknota…
Oczywiście, po zakończeniu uroczystości, pojawiają się rozliczenia, koszty, opłaty… W świat idą podziękowania, co też niniejszym czynimy…
I jeszcze jedno… Do tej pory, przez długie lata, scenę na czerwcowe uroczystości nad rzeka Branwią „zabezpieczał” rok w rok Janowski Ośrodek Kultury… Panowie przyjeżdżali, scenę rozkładali, stawiali kolumny, dbali o nagłośnienie… „Ogarniali” całość od początku aż do końca uroczystości… Szacun, panowie…
Tekst; foto: Alina Boś