Wygląda na to, że janowski szpital problem z odziałem chirurgii ma za sobą. Po majowej przerwie, spowodowanej brakiem obsady lekarskiej, oddział wznowił działalność. Zespół chirurgów z wieloletnim doświadczeniem ściągnęła do Janowa dyrektor szpitala Renata Ciupak. Trzech z nich pracowało w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Łatwo nie było, bo dzisiaj o lekarza trudno, ale się udało. Pozyskała specjalistów w dziedzinie chirurgii, a teraz planuje zakupić dodatkowy sprzęt medyczny, który usprawni pracę lekarzy. Oddziałem kieruje lekarz medycyny Bartłomiej Balak – specjalista chirurgii ogólnej, który przez 15 lat pracował w szpitalu wojewódzkim w Lublinie, a przez ostatni rok był kierownikiem oddziału chirurgii ogólnej w szpitalu w Bełżycach.
Póki co, na oddziale pracuje 5 lekarzy, lada moment dojdzie dwóch. Oddział mieści się na II piętrze. Jest 18 łóżek i to jest – zdaniem Balaka, wystarczająca ilość. Ważne, że nie ma kolejek (w innych szpitalach są) i że na miejscu są dobrzy lekarze, którzy z powodzeniem mogliby pracować w szpitalu wojewódzkim, a pracują w powiatowym, janowskim…
– Mamy specjalistów, którzy wykonują zabiegi na najwyższym poziomie. Są pacjenci i mnóstwo telefonów od osób, które szukają pomocy i tę pomoc w janowskim szpitalu znajdują – mówi Dyrektor Ciupak.
Oddział wykonuje świadczenia z zakresu leczenia operacyjnego i zachowawczego. Lekarze operują m.in. przepukliny, żylaki, hemoroidy, wycinają polipy, wyrostki, pęcherzyki żółciowe i podejrzane onkologicznie guzy i zmiany skórne. Wykonują setki zabiegów i operacji, a więc są to lekarze praktycy. Oprócz przyjęć planowych, oddział zabezpiecza chirurgicznie (całodobowo) nagłe przypadki z terenu. Kontynuację leczenia pacjentów, wypisanych z oddziału, umożliwia poradnia chirurgii ogólnej.
– Pacjent szybko jest operowany, ma dostęp do dobrego sprzętu i ma dostęp do nas, a my jesteśmy po to, by mu pomóc. Oczywiście, w poważniejszych przypadkach pacjent jest kierowany do ośrodków klinicznych – informuje lekarz.
Proste są rozmowy z pacjentem, który zdrowieje, trudniejsze, gdy jest to pacjent onkologiczny. – To są trudne rozmowy dla obu stron. Sam byłem operowany, więc wiem, jak to jest. Pacjenci oceniają nas pod względem umiejętności i… człowieczeństwa. Oczekują szacunku, zainteresowania i indywidualnego podejścia. I dlatego staram się do pacjenta podchodzić po ludzku… Pacjent powinien być poinformowany, ale rozmowę trzeba dopasować do każdego indywidualnie – mówi Balak.
Jaki powinien być dobry chirurg? – Wskazana pokora i skromność. Niejeden, zbyt pewny siebie, dostał nauczkę od Pana Boga. Jeśli któryś twierdzi, że wszystko umie, to lepiej takiego doktora unikać – informuje lekarz.
Zdaniem Balaka, szpital w Janowie jest bardziej wydolny niż się nam wydaje. Ma potencjał (lekarz ma na myśli także inne oddziały). Jest duży nie tylko pod względem „gabarytów”, ale i oddziałów, których jest 10 (w innych szpitalach powiatowych jest cztery „na krzyż”).
Dlaczego został chirurgiem? Może dlatego, że ojciec leczył zwierzęta, a on chciał leczyć ludzi… Oddać się pracy, którą kocha, która daje satysfakcję… Pracy, która jest trudna, ciekawa i nieprzewidywalna, która wymaga precyzji, opanowania i podejmowania szybkich decyzji…
Kto jest autorytetem medycznym szefa janowskiej chirurgii? – Przez wiele lat pracowałem w szpitalu wojewódzkim w Lublinie, a tam uczyłem się od najlepszych, od starszych kolegów – bardzo dobrych chirurgów. Moim przełożonym był doktor Andrzej Chrościcki – mądry, doświadczony operator. To byli chirurdzy „pełną gębą” i z dużymi umiejętnościami. Praca z nimi dużo mi dała. Tam się nie siedziało, tam się pracowało i to na wysokich obrotach, jak przystoi na chirurga… Fartuch, rękawice i na salę operacyjną (teraz w szpitalu w Janowie)… – puentuje wesoło Balak.
Tekst; foto: Alina Boś