Andrzej Ciupak dobrze pamięta stan wojenny…

Andrzej Ciupak – żonaty, dwie córki, dwoje wnuków, wykształcenie wyższe… Członek Zarządu Powiatu, inspektor jakości w janowskim „Fortaco”, rolnik, gołębiarz, od 1989 roku członek Solidarności… Generalnie, pokojowo nastawiony człowiek… Inteligentny, niezależny, nieustępliwy i na ogół powściągliwy… I nieco nieufny, odporny na krytykę i życiową gonitwę… Tradycjonalista… Zły jest za „lekcje religii zmniejszane, polskie lektury kasowane i historie Polski zmieniane”…I nie zrozumie nigdy, jak można być wierzącym i z komuną „flirtującym”. Cechuje go siła, spokój i cierpliwość… I opanowanie, z jakim potrafi się przeciwstawić przeciwnikowi… Ale jeśli komuś się zdarzy wyprowadzić go z równowagi, jego gniew jest silny i gwałtowny. Zmruży oczy i … trzask słowem między oczy… I przedmówcę „ujarzmi”… I nieważne, czy poseł czy „osieł”… Dyplomacji u niego brak… Taki obrał sobie szlak, że w życiu wyznaje prawicowe poglądy… Zna historię powstańca styczniowego Solmana, szanuje „Akowców” i żołnierzy podziemia niepodległościowego. Ceni ludzi konspiracji stanu wojennego… I otwarcie mówi, że nie lubi komuny… Może dlatego, że dziadek Mateusz Ożożek walczył w kampanii wrześniowej ’39 roku z Sowietami. Trafił do niewoli radzieckiej do Moskwy… Chorował… A to piekło na ziemi się tak skończyło, że w ramach rosyjsko – niemieckiej wymiany trafił do niemieckiego stalagu… A to był obóz dla jeńców wojennych (szeregowych i podoficerów), w odróżnieniu do oflagu, który był dla oficerów. Chorował, ale przeżył, do domu wrócił… A tego Mateusza starszy brat Józef przed pierwszą wojną światową został wcielony do carskiej armii. Trafił na lata do Mandżurii. Chorował, a jak wrócił, to trudno go było poznać. Wycieńczony, schorowany, trzy miesiące z pieca nie schodził, siemię lniane gotowane pił, wydobrzał i długie lata żył… I jedna pamiątka po nim została – brzytew z carskim orłem nieco zardzewiała…

            Ciupak dobrze pamięta stan wojenny, który wybuchł w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku… Miał wtedy 18 lat i był uczniem Zespołu Szkół Samochodowych w Rzeszowie. To właśnie wtedy do szkoły przyjechał wojskowy, który zachwalał stan wojenny, krytykując „Solidarność”. – Kontra ze strony uczniów była ogromna… – wspomina Ciupak. – On słowo, a my dziesięć i to coraz głośniej. „Widzę, że was nie przekonam. Jesteście strasznie kontrrewolucyjni” – rzekł, a za tę postawę klasa studniówki nie miała, bo zgody władza nie wydała. Młody Ciupak współtworzył w Rzeszowie Niezależne Zrzeszenie Uczniów pod nazwą „Wspólnota Odnowienia”. Młodzież z kostek domina znaczki zrobione miała z napisem „NZU”, które w klapy ubrania wpinała, swoje „zapatrywania” prezentowała… Ciupak służbę wojskową odbywał w Zegrzu, ale w 1984 roku pojechał z kolegami do Gdańska, gdzie przed Solidarności krzyżami wraz z kolegami salutował, kwiaty składał, a ludzie stojący obok skandowali – „Wojsko z narodem” – wołali. A tych historii o tamtej historii, której był świadkiem i uczestnikiem jest więcej, o czym pisać będziemy przy okazji obchodów 45-lecia Solidarności, które Ciupak współorganizuje i się w to mocno angażuje…

Alina Boś; foto: Monika Hapak – Bielecka