Droga Biała – Kawęczyn przebudowana i oficjalnie odebrana. Inwestycja pochłonęła 14,6 mln zł

Około 14,6 miliona zł kosztowała przebudowa ponad 2-kilometrowego odcinka drogi powiatowej Biała – Kawęczyn… Droga musi być niezwykle ważna, wręcz „drogocenna😊”, skoro odbierało ją wczoraj prawie 30 osób. Takich „tłumów” przy wstędze już dawno nie było. Może dlatego, że to droga „graniczna” między jedną a drugą gminą, stąd obecność przedstawicieli janowskiej i godziszowskiej gminy, „Wod-Bud”-u z Kraśnika – wykonawcy, Zarządu Dróg Powiatowych, no i oczywiście inwestora, którym jest Powiat Janowski… A może dlatego, że to inwestycja z „Polskiego Ładu”, którego „wkładu” było 10 milionów zł… A ten „Ład” dla niektórych jest jak starszy „brat”, którego im brak😊…

W tej „układance drogowej” było cztery źródła dofinansowania. Powiat Janowski dołożył do inwestycji prawie 2,5 mln zł, około 1,3 mln zł dodała gmina Janów Lubelski, a 800 tys. dołożyła gmina Godziszów.

Inwestycja – po roku się skończyła, ale trochę nerwów ludziom napsuła… Najbardziej, poszkodowani byli mieszkańcy Białej Pierwszej. Kiedy most na Białej – rzeczce małej, robili, niewiele mówili, ale jak przyszło do całkowitej przebudowy konstrukcji drogi, zachwyceni nie byli. Pojawił się objazd, a wraz z nim sznury samochodów, które przez wieś jechały, spaliny wydzielały, włączyć do ruchu się nie pozwalały, przejście na drugą stronę blokowały… A droga na Białej wąska, bez chodników i pasów dla pieszych, ale… nawierzchnia wytrzymała, pod ciężarem się nie załamała, a firma, która wcześniej ją „wyremontowała”, egzamin bardzo dobrze zdała. Jedynie, studzienki się obniżyły, ale jedną już wymienili.

A jak się skończył objazd, to mieszkańcom ulżyło… Ruch „wrócił” na stare „tory” i od tej pory kierowcy na zmianę jechali, na światłach stali, mieszkańcom Białej nie przeszkadzali… Teraz, do nowej drogi wszyscy się przyzwyczaili, może nawet polubili, bo droga jest „zrobiona na miarę XXI wieku”. A niewygody komunikacyjne… Jak to w życiu… Czasami, żeby było lepiej, musi być gorzej…

Alina Boś; foto: Monika Hapak – Bielecka