Dziesiątego lutego, Sylwia Grzeszczak zagrała koncert w Centrum Kultury w Lublinie.
W trakcie występu, wokalistka zapytała, kto chciałby z nią zaśpiewać „Małe rzeczy”. Chętni byli wszyscy…, również Ala Wąsek z Modliborzyc. Dziewczynka stała przed sceną w tłumie fanów Grzeszczak. Skupiona i uważna – podśpiewując, chłonęła każdą chwilę koncertu… Jakież było jej zdziwienie, kiedy artystka zaprosiła na scenę ją, właśnie ją… – Chodź – powiedziała i wzięła za rękę, by wspólnie usiąść przy fortepianie i zaśpiewać…
– Nie wierzyłam własnym oczom. Moja Ala śpiewa w duecie z Sylwią Grzeszczak – niebywałe! – cieszy się mama dziewczynki, Aneta Wąsek.
Podczas występu, dziewięciolatka nie mrugnęła nawet okiem, dotrzymując dzielnie kroku znanej i lubianej wokalistce. Grzeszczak śpiewała strofę, a Ala – refren… Udany duet… Tłum reagował brawami i okrzykami, a występ Ali pochwaliła sama gwiazda polskiej sceny muzycznej, gratulując zdolności i odwagi… Tymczasem, Ala spełniła swoje marzenie… Była w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie… – Były takie emocje, takie emocje…, że… dziewczynce brakuje tchu, żeby je określić. – Ale się nie bałam… – dopowiada czupurnie…
Alicja zna piosenki pani Sylwii, marzy jej się koncert Justyny Steczkowskiej i chce być piosenkarką, tak jak one… Dobrze się uczy, gra na fortepianie, uczęszcza do szkoły muzycznej w Stalowej Woli… Chce się też uczyć hiszpańskiego (angielskiego uczy się od dawna), podróżować i zwiedzać świat (jutro wyjeżdża do Pragi), a w międzyczasie… „Cieszyć się z małych rzeczy, bo… wzór na szczęście w nich zapisany jest”…
Alina Boś; foto: nadesłano