Początek lipca. W Janowie kiepska pogoda i w Bieszczadach też. Chłodno i deszczowo, ale wychowankom z „Promyka” to nie przeszkadzało. Codziennie wędrowali trudnym bieszczadzkim szlakiem, a wraz z nimi maszerowała Anna Pecka – Dyrektor placówki. Wspólnie – w deszczu i błocie, pokonywali skalne serpentyny, napotykając dzikie zwierzęta, chociaż wilka i niedźwiedzia nie spotkali😊. Spotkali natomiast studentów z różnych uczelni, z którymi się „pokumali”. Razem wędrowali i gotowali w napotykanych na szlaku schroniskach. Na noc, wracali do „Czartdworku” w Przysietnicy…
Taka forma wypoczynku to nowość dla janowskiej młodzieży w wieku 16-18 lat… Do tej pory wyjeżdżali na turnusy wypoczynkowe, ale wiązało się to najczęściej z zabawą, basenem i nic nie robieniem😊. Teraz, wypoczynek jest czynny i intensywny, sprzyjający rozmowom…
– Zdjęłam „maskę” dyrektora. Dzieci widzą mnie nieumalowaną, przemokniętą, zmęczoną, z włosami jak jeż. Ja widzę ich słabości, a one moje. Bywamy brudni, głodni, zziębnięci, ale sobie pomagamy. I rozmawiamy. I to jest życie, bez ściemy i udawania… I one to rozumieją… – mówi pani Dyrektor.
Dzieci widzą też, że można studiować, mieć dobrą pracę (niekoniecznie fizyczną), że można żyć inaczej… Lepiej… Wiedzą, że właśnie teraz ważą się ich losy i że muszą dobrze wybrać szkołę.
– To nie są dzieci, które idą do zawodówki, bo nie widzą dla siebie przyszłości (te czasy się skończyły). One idą do ogólniaka i do Zespołu Szkół na profil mundurowy i kryminalistyczny. A są i tacy, którzy skończyli zasadniczą szkołę zawodową i chcą uczyć się dalej… Nieraz mówię: „Byłeś w ośrodku resocjalizacyjnym, ale to przeszłość. Masz 18 lat, jesteś idealnym facetem, ucz się, decyduj o sobie…”.
I decydują…
– Idę do technikum, a pani mi w tym pomoże, robotę ogarnie, co?!…
– I pomogę. Dostanie mieszkanie treningowe, w którym będzie mógł mieszkać do 25 roku życia, skończy budowlankę i stanie na nogi… – dopowiada Pecka.
Dzieci wyjeżdżają na wakacje w Polskę i za granicę… Jedne nad Bałtyk do Darłowa i Wejherowa, drugie w góry do Zakopanego, a jeszcze inne – do Włoch. Niektóre jadą na turnus judo na Mazury.
W październiku, wyjadą na turnus wypoczynkowy w Bieszczady. To projekt, kierowany do dzieci 15+, połączony z zajęciami na temat wpływu manipulacji na zdrowie psychiczne dzieci. W grudniu, z drugiego projektu pojadą w bieszczadzkie strony, tym razem w ramach integracji czterech domów dziecka z czterech województw: małopolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i lubelskiego.
Pieniądze na wyjazdy i turnusy pochodzą z programu Erasmus+. – Współpraca popłaca. Wspólnie z innymi dyrektorami placówek piszemy wnioski o dofinansowanie. Tylko na turnus wypoczynkowy w Bieszczadach „moich” dzieci i dzieci z Krasnegostawu otrzymaliśmy prawie 70 tys. zł – informuje Pecka.
Na zdjęciu Anna Pecka (trzecia od lewej) z wychowankami „Promyka” podczas pobytu w Bieszczadach
Alina Boś; foto: nadesłano