Polacy, Hindusi Białorusini i Ukraińcy… Każdy, kto chce pracować w Fortaco na stanowisku spawacza, musi przejść szkolenie spawalnicze. Do zawodu przyucza Bogdan Pituch – pracownik Fortaco, szef zakładowej „Solidarności”, który czas pracy dzieli na sprawy związkowe i naukę spawania nowych pracowników.
Z Ukraińcami, dogadać się łatwo. Znają język polski, bo pracują tu nie od dziś, ale jest ich mniej niż było (wrócili do kraju, by walczyć). Inaczej jest z Hindusami. Mieszkańcy Indii w Azji Południowej mówią „po swojemu”, a więc w języku bengalskim, telugu i malajalam. I weź tu człowieku się dogadaj… A jednak można. Pomaga darmowy tłumacz w telefonie. Wystarczy napisać i powiedzieć, by odczytać lub odsłuchać. Translator zdaje egzamin w teorii, natomiast w praktyce nauka idzie „na migi” i na przykładzie szkoleniowca. Najpierw pokazuje Pituch, potem „podopieczny”. – Najpierw ja coś zespawam, potem on powtarza za mną, a ja pilnuję, czy dobrze robi. I tak do skutku – informuje Pituch.
Po próbnym okresie szkoleniowym, „nowi” wchodzą na obszar produkcyjny zakładu i zaczynają pracę pod okiem doświadczonych spawaczy. Jak sobie radzą? – Tak, jak Polacy. Jeden lepiej, drugi gorzej – odpowiada Pituch. – Jacy to ludzie? – Młodzi (mają po dwadzieścia parę lat), mili, uprzejmi, grzeczni i poukładani… I do siebie bardzo podobni, trudno ich odróżnić – informuje ze śmiechem Pituch.
Czy Hindusi zarabiają więcej od Polaków? – Oni pracują na innych umowach. My mamy umowy o pracę, a więc – dodatki, socjal, płatny urlop, który się nam należy, płatne zwolnienie lekarskie, itp., a oni nie mają nic. I dlatego, troszkę więcej zarabiają. Polacy o tym wiedzą, ale czy chcieliby się z nimi zamienić? Nie. Hindusi pracują legalnie na umowę zlecenie, a są zatrudniani przez agencje pracy tymczasowej. My pracujemy 8 godzin, a oni – 10. Pracują dłużej, by – jak mówią, szybko zarobić i wrócić do kraju. W „Fortaco”, ogółem pracuje ponad 400 osób, w tym około 80 Hindusów – to tyle w ich sprawie – kwituje Pituch.
Na zdjęciu (od lewej): Maksym Pociupiej z Ukrainy, Bogdan Pituch, Batakala Tarakesha z Indii
Alina Boś; foto: nadesłano