Transylwania, Konstanca, Bukareszt… Janowscy emeryci w kraju nad Dunajem…

Na tegoroczną jesień, w terminie od 4. do 15. września br., emeryci postanowili przedłużyć sobie lato, wyjeżdżając do przeuroczej Rumunii. Pobyt odbywał się w Eforie Sud.

Rumunia to niezwykle różnorodny kraj, zarówno pod względem budownictwa, jak i kultury i obyczajów… To państwo wielkości 2/3 powierzchni Polski. Liczy ponad 21 mln ludności (Rumuni stanowią około 90 procent; największe mniejszości etniczne to Węgrzy i Romowie). Dominującą religią jest prawosławie (90 procent), protestanci stanowią 6 procent, a katolicy – 4 procent. Wśród starszych mieszkańców można porozumiewać się w języku rosyjskim i francuskim, natomiast wśród młodszych – po angielsku.

Kuchnia rumuńska różni się od kuchni polskiej. Poziom cen jest lekko poniżej naszego. Restauracje w centrach głównych miast są dość drogie, a to dlatego, że utrzymują się głównie z turystów. Kuchnia – zbliżona do francuskiej i włoskiej, zachowała też smaki z czasów tureckich oraz „apetyty” z przeszłości Węgrów, Niemców i Serbów.

Najcudowniejsze miasta w Rumunii to miasta dawnego Siedmiogrodu (Transylwanii), m.in. Sybin, który odgrywał i odgrywa ważną rolę polityczną i ekonomiczną kraju. W Sybinie, zwiedziliśmy Mały i Duży Rynek, Katedrę i Most Kłamców.

Zupełnie inny charakter mają miasta nad Morzem Czarnym… Konstanca jest najważniejszym miastem portowym kraju. W starożytności była znana jako „ Tomis”. Miasto odżyło w XIX wieku, kiedy rumuński król Karol I Hohenzollern rozbudował port, zachęcając do budowy hoteli i kasyn nad brzegiem morza. W centrum Konstancy odwiedziliśmy Plac Owidiusza, Muzeum Historii Narodowej, pomnik rzymskiego poety Owidiusza, katedrę prawosławną oraz ruiny starego miasta Tomis.

Miastem wyjątkowym z tytułu pięknych budowli, licznych, stylizowanych architektonicznie gmachów okazał się Bukareszt – stolica kraju. Tu można było podziwiać prawdziwe oblicze miasta, zwanego w latach trzydziestych XX wieku „Małym Paryżem” (ze względu na życie artystyczne, szerokie bulwary i architekturę). Na uwagę zasługuje też Bukaresztański Parlament, oddany w 2006 roku, który kosztował 3 miliardy euro. Jest to drugi – co do wielkości – gmach na świecie (po gmachu Pentagonu o powierzchni 365 metrów kwadratowych, którego wysokość wynosi 84 metrów).

Wczasy w Rumunii w delcie Dunaju… Cudownie zagospodarowany czas na świeżym powietrzu.

Trasa wiodła przez Tulczę w pobliżu przejścia granicznego z Ukrainą.

Kanały, rozciągające się na ogromnych przestrzeniach delty Dunaju, po których pływają łódki, mają 7 metrów głębokości, natomiast płycizny – pół metra.

Rumunia zachwyca też przyrodą (około 30 procent powierzchni kraju pokrywają góry i piękne plaże). Delta Dunaju obfituje w różnego rodzaju gatunki ptactwa wodnego, m.in. mewy, czaple srebrzyste, kormorany i pelikany, które dziennie potrzebują zjeść nawet 25 kg ryb.

Tajemnicą dla nas były rumuńskie błota – korzystaliśmy z tych zabiegów, ile się da.

Trudno uwierzyć, że niektórzy – mając „pod nosem” tak wyjątkowe miejsce, omijają ten kraj, wybierając zachodnie i dalekowschodnie części kontynentu. Trochę szkoda… Wszak Rumunia oferuje szereg atrakcji, które można spotkać tylko i wyłącznie w tej części południowo-wschodniej Europy… Nic, tylko korzystać…

Tekst; foto: Zofia Widz-Baryła; Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów; Oddział w Janowie Lubelskim