Powiat Janowski i gminy Batorz, Chrzanów, Dzwola, Godziszów, Janów Lubelski, Modliborzyce i Potok Wielki powołały „Janowski Klaster Energii”.
„Klaster” to nic innego jak powiatowo – gminne porozumienie, które ma zwiększyć „siłę przebicia” w pościgu za unijną kasą.
Samorządowcy wierzą, że „partnerstwo zwiększy szanse dofinansowania lokalnych projektów pod kątem samowystarczalności energetycznej na poziomie gminy i powiatu”. Brzmi pioniersko, chociaż z drugiej strony… Komisja Europejska wymaga od Polski „zintensyfikowania produkcji zielonej energii”. Mowa o tzw. „energetyce rozproszonej”, a wiec wytwarzaniu energii elektrycznej z wykorzystaniem miejscowych zasobów energetycznych na potrzeby lokalnej społeczności… Potrzeby, które – według ekspertów, są w stanie zabezpieczyć wiatr, woda i słońce poprzez solary, farmy i instalacje fotowoltaiczne oraz „współgrające” z nimi pompy ciepła, elektrownie wodne, geotermy czy też biomasę – energię, pozyskiwaną z rozkładu substancji pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Generalnie, chodzi o zieloną energię i gospodarkę niskoemisyjną w aspekcie „zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia się od zagranicznych dostaw paliw”, o czym czytamy w porozumieniu. Brzmi ambitnie… Taka wspólna niskoemisyjna gospodarka energetyczna z udziałem środków unijnych byłaby na wagę złota, chociażby pod kątem budowy na terenie powiatu janowskiego dużych farm fotowoltaicznych, tworzenia biogazowi… – I wspierania elektromobilności, czyli redukcji hałasu, smogu i gazów cieplarnianych z sektora transportu – informuje przedstawiciel Doeko Group – koordynator porozumienia.
Z proekologicznym działaniem, Powiat Janowski może nie jest jeszcze „za pan brat”, ale pierwsze kroki przy planowaniu i realizacji ekologicznych inwestycji powiatowych stawiano już kilka lat temu, kiedy jeszcze Odnawialne Źródła Energii nie były tak „modne”, jak dzisiaj. Mowa o farmie fotowoltaicznej i instalacji solarnej, w które wyposażony jest szpital (obecnie, panele fotowoltaiczne i solarne uwzględnione są na budynkach budowanej hali sportowej i obiektach dla osób niepełnosprawnych na ulicy Bialskiej).
Efekty „czystej i taniej energii” w postaci „kostek” fotowoltaicznych i solarnych oraz pomp ciepła widać w urzędach, przedsiębiorstwach i na prywatnych posesjach. Ludzie są zadowoleni, samorządowcy również. Plus dla ekologii, plus dla kieszeni, ale nie w przypadku elektrowni wiatrowych, z którymi – z uwagi na dużą szkodliwość zdrowotną i niską opłacalność, żegna się Europa Zachodnia, stawiając na biomasę i elektrownie wodne. Do tego dochodzi krajobraz, który wiatrakami można łatwo zeszpecić, również w powiecie janowskim, leżącym na pograniczu trzech regionów geograficznych – Wyżyny Lubelskiej, Roztocza Zachodniego i Kotliny Sandomierskiej z rezerwatami przyrody, wydmami, torfowiskami, jarami, wąwozami itp.
I jeszcze jedno. Angażując pieniądze, warto się zastanowić nad „opłacalnością” działania. Żeby nie było tak, jak w przypadku niektórych inwestycji, które może i cieszą oko, ale drenują kieszeń i to przez lata. Jednym słowem, coś co będzie na siebie zarabiać, co wpisuje się w potrzeby mieszkańców, żeby nie powiedzieć wyborców, którzy docenią – lub nie, działania lokalnych samorządowców.
Alina Boś; foto: Tomasz Krzysztoń