Piłkarski sezon 2019/2020 dla zawodniczek z Krzemienia jest wyjątkowy i to nie tylko ze względu na sytuację epidemiczną w naszym kraju. Dziewczyny zajęły bowiem pierwsze miejsce w III lidze lubelskiej po rundzie jesiennej, wyprzedzając m.in. takie drużyny, jak rezerwy aktualnych mistrzyń Polski – Górnik Łęczna, bardzo mocną drużynę MOSiRu Lubartów czy zawodniczki AZS PSW Biała Podlaska, klubu znanego z występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W marcu przygotowania do rundy wiosennej zostały przerwane w wyniku ogólnokrajowej kwarantanny, ale nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że sezonu nie da się dograć. Przedłużająca się przerwa w rozgrywkach sprawiła, że zaczęły pojawiać się pytania kiedy i czy w ogóle da się dokończyć obecny sezon? Czy wyniki zostaną anulowane? Odpowiedzi na te pytania w ostatnim czasie udzielił LZPN. Związek uznał, że sezon 2019/2020 został zakończony i wyniki z rundy jesiennej nie będą anulowane. Tym samym dziewczyny z Iskry Krzemień zajęły pierwsze miejsce w lidze, co dawało bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej w przypadku utworzenia nowej makroregionalnej ligi!
To wielki sukces w dotychczasowej historii kobiecej piłki nożnej w Krzemieniu, ponieważ jest to pierwszy uzyskany awans od początku istnienia drużyny kobiecej – cieszyli się wszyscy blisko związani z klubem. Jak się później okazało, zajęcie pierwszego miejsca w lidze niekoniecznie może być premiowane awansem, gdyż początkowo uznano, że ze względu na sytuację epidemiczną w kraju, w rozgrywkach kobiet będą „spadki” z II ligi, ale nie będzie „awansów” z III ligi. Poza tym, gdyby jednak „awanse” były, w wyniku planowanej wcześniej reorganizacji, rozgrywki II ligi prowadzone byłyby w dwóch grupach (8 województw) a nie jak dotychczas w 4 (4 województwa tworzyły jedną grupę) i wiązałoby się to z udziałem w barażach. Dla klubu z Krzemienia awans do II ligi w takiej formie byłby sporym wyzwaniem organizacyjnym. Jednak po rozmowach i konsultacjach padła propozycja utworzenia 4 lig makroregionalnych (III liga), natomiast ligi wojewódzkie (dotychczas III liga) byłyby IV klasą rozgrywkową. Kluby zajmujące pierwsze miejsca w obecnych III ligach wojewódzkich awansowałyby do ligi makroregionalnej – nowej III ligi. Jakby tego było mało okazało się, że w naszej lidze doszło do takiej samej sytuacji, jaka miała miejsce w III lidze męskich rozgrywek pomiędzy Motorem Lublin a Hutnikiem Kraków. Mimo wygranej w bezpośrednim starciu z zespołem Górnika Łęczna, przy równiej liczbie punktów pierwsze miejsce w lidze zajmuje… Górnik, ponieważ ma większy bilans bramkowy. Jednak oficjalne tabele Lubelskiego i Polskiego Związku Piłki Nożnej (stan na 19.06.2020 r.) nadal wskazują Iskrę jako lidera ligi. Klub otrzymał również potwierdzenie o awansie od władz LZPN. Tym samym możemy świętować pierwszy w historii awans drużyny kobiecej do wyższej klasy rozgrywkowej!
Zawodniczki Iskry Krzemień, tym sezonem, na zawsze zapisały się na kartach historii klubu. Przed rozpoczęciem rozgrywek, krzemienianki rozegrały kilka spotkań sparingowych, w których występowały m.in. zawodniczki, pretendujące do gry w klubie. Spośród nich wyróżnić można m.in. siostry Tomeckie – Karolinę i Zuzannę, które niewątpliwie w niedalekiej przyszłości będą wzmocnieniem dla klubu z Krzemienia.
Pierwszą kolejkę poprzedził mecz Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, w którym krzemienianki spotkały sie na własnym stadionie z drugą drużyną Górnika Łęczna. Zwycięzca tego meczu miał zagrać w finale wojewódzkim. Po pełnym emocji i wyrównanym spotkaniu nasz zespół niestety uległ 1:2, ale na uwagę zasługuje przepiękna bramka, strzelona bezpośrednio z rzutu wolnego przez kapitan zespołu – Joannę Chmiel (w sezonie grająca jeszcze pod nazwiskiem Sobótka). Już ten mecz pokazał, że zawodniczki z Krzemienia będą w tym roku nie lada przeszkodą dla najlepszych klubów w lidze. Jak się później okazało, to było ostatnie spotkanie, po którym zawodniczki Iskry schodziły z boiska pokonane, ponieważ w kolejnych 9 meczach całej rundy jesiennej nie odniosły żadnej porażki!
Miniony sezon zawodniczki Iskry rozpoczęły od wygranej 1:2 w Krasnymstawie. Bramki w tym spotkaniu zdobywały Joanna Chmiel i Małgorzata Krajewska.
Terminarz spotkań ligowych tak się ułożył, że w drugiej kolejce na stadion do Krzemienia po raz kolejny w krótkim odstępie czasu zawitały zawodniczki z Łęcznej. To była wspaniała okazja do rewanżu i tak też się stało. Iskra po bardzo dobrym spotkaniu, w większości przeważając, pokonała Górnika 1:0 po bramce zdobytej przez Agatę Flis w 35. minucie meczu.
Trzecia kolejka to wyjazd do Aleksandrowa. Mimo wielu okazji do zdobycia bramki, mecz zakończył się wynikiem 0:1, a zwycięską bramkę w kolejnym meczu w 22. minucie zdobyła Małgorzata Krajewska. Trzy mecze – trzy zwycięstwa. Komplet punktów daje pozycję lidera przed jednym z najtrudniejszych spotkań w lidze, ponieważ obok Górnika silną drużyną jest również bialski AZS PSW, którego krzemienianki gościły na własnym stadionie w czwartej kolejce. Mecz od początku układał się pod dyktando Iskry, a pierwsze skrzypce w zespole grała niezwykle szybka napastniczka Kornelia Pachuta, która w pościgach za piłką, tego dnia nie miała sobie równych. Dwie bramki Kornelii ustawiły mecz – krzemienianki prowadzą 2:0, jednak 5 minut po zdobyciu drugiej bramki nasza snajperka musi opuścić boisko w wyniku kontuzji. To wydarzenie zmieniło układ sił na boisku i zespół z Białej Podlaskiej coraz odważniej zaczął atakować bramkę Iskry. Prowadzone przez trener Magdę Konieczną bialczanki zdobywają dwie bramki i wywożą z Krzemienia jeden punkt. Na uznanie zasługuje fakt, iż zawodniczki AZS PSW od początku spotkania grały w dziesiątkę, a zdobycie dwóch bramek oraz bardzo odważna gra bialczanek w drugiej połowie spotkania, świadczy o wielkiej klasie i charakterze tego zespołu, który w przeszłości miał w swoich szeregach reprezentantki kraju. Po tym meczu dało się zauważyć, że kluby grające w III lidze lubelskiej dodatkowo mobilizowały się na mecze z Iskrą – liderem rozgrywek.
Kolejne ligowe spotkanie to wyjazd do Wierzchowisk koło Świdnika. Był to jeden z najlepszych występów zawodniczek Iskry w tym sezonie. Hat-trickiem popisała się Małgorzata Krajewska, a sposób w jaki zdobyła bramkę nr 3 w tym spotkaniu jest znany chyba tylko jej! Na 4:0 wynik ustaliła niezawodna jak zawsze Małgorzata Sowa. Cały zespół zagrał znakomicie! Obrona – Joanna Chmiel, Joanna Flis w środku i Agnieszka Gajur oraz Magdalena Mróz na skrzydłach, były tego dnia nie do przejścia, a w bramce świetne zawody rozegrała Gabriela Pawlos, zachowując czyste konto. Koncertowo grające na środku Kasia Rożek, Marlena Skibińska oraz Karolina Czyrek nie tylko tworzyły przewagę na połowie przeciwnika, ale również znakomicie wypełniały obowiązki w defensywie, wkładając w to spotkanie bardzo dużo pracy. Ciągłe zagrożenie pod bramką zawodniczek z Wierzchowisk stwarzały grające na skrzydłach Agata Flis i wspomniana wcześniej Gosia Krajewska, a snajperką naszego zespołu w tym meczu była bardzo aktywna Patrycja Styk. Niezwykle ambitnie zagrały również zawodniczki, które weszły na boisko w drugiej połowie: Gosia Sowa, Zuzanna Tomecka, Natalia Mróz oraz Agnieszka Mędrek. Jedynym negatywnym wydarzeniem tego spotkania była kontuzja Marleny Skibińskiej, która niestety zakończyła się wizytą w świdnickim szpitalu, jak się później okazało uraz barku był niegroźny i Marlena dosyć szybko wróciła do gry.
W 6. kolejce na własnym stadionie krzemienianki gościły reaktywowany po przerwie zespół z Kraśnika. Wyrównany i trudny na początku mecz ustawiły strzelone w pierwszej połowie dwie bramki – w 36. minucie niezawodnej Gosi Krajewskiej oraz bramka „do szatni” Patrycji Styk. W drugiej połowie przypomniała o sobie kapitan zespołu Asia Chmiel, strzelając na 3:0 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie. Trzeba przyznać, że – głównie w pierwszej części zawodów, zespół z Kraśnika walczył bardzo ambitnie i z pomysłem, jednak znakomita dyspozycja obrony sprawiła, że wszelkie próby zdobycia bramki kończyły się albo na przejęciu piłki albo na rękach świetnie dysponowanej w tym dniu bramkarki Iskry – Magdy Majcher. To był nie pierwszy mecz, kiedy odważne interwencje Magdy, nieraz w stuprocentowych sytuacjach, ratowały zespół przed utratą bramki.
Kolejny, wyjazdowy mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco z kilku powodów. Po pierwsze, był to mecz na szczycie tabeli: MOSiR Lubartów, zespół z drugiego miejsca, podejmował na własnym stadionie lidera, Iskrę Krzemień. Po drugie, piłkarki z Lubartowa miały w swoich szeregach zawodniczkę, która w lidze strzeliła najwięcej bramek – szybką i utalentowaną Katarzynę Kot, z kolei Iskra była drużyną, która miała najmniej straconych bramek, spośród wszystkich klubów występujących w III lidze lubelskiej, o czym przed rozpoczęciem spotkania wspomniał kibicom spiker. Kolejnym aspektem, który podnosił emocje związane z tym meczem, była oprawa, którą zespół z Krzemienia zastał na stadionie w Lubartowie. Zdjęcia przed meczem, lokalne media, mnóstwo kibiców żywiołowo dopingujących swój zespół oraz wspomniany wcześniej spiker mogły negatywnie wpłynąć na koncentrację wśród zawodniczek Iskry. Jednak tak się nie stało i jako pierwsza na listę zdobywających bramki w tym dniu wpisała się Agata Flis, która po podaniu od Karoliny Czyrek, pięknym strzałem z lewego narożnika pola karnego umieściła piłkę w siatce. Wszystko działo się w 10. minucie meczu. Zawodniczki z Lubartowa rzuciły się do odrabiania strat, mecz był bardzo emocjonujący, a atmosferę na stadionie podgrzewali żywiołowo reagujący kibice. W 37. minucie na 1:1 bramkę zdobyła niesamowita snajperka z Lubartowa, wspomniana wcześniej Katarzyna Kot, i do przerwy taki rezultat pozostaje na tablicy wyników. Druga odsłona rozpoczyna się dla Iskry znakomicie! Pierwsza akcja krzemienianek, wspaniałe podanie do wybiegającej na prawą stronę Kornelii Pachuty i piękny strzał w lewy róg bramki sprawia, że stadion w Lubartowie zamilkł. Bramka padła 15 sekund po gwizdku sędziego, rozpoczynającym drugą część gry! Krzemienianki przejęły inicjatywę, a najlepszy na boisku w tym okresie gry był grający na lewej stronie duet – Agata Flis i Karolina Czyrek, które wymianami podań między sobą potrafiły w krótkim czasie rozmontować obronę MOSiRu. Jednak w miarę upływu czasu, zawodniczki z Lubartowa coraz odważniej przesuwały się pod bramkę Iskry, desperacko próbując odrobić straty. W 76. minucie – po strzale Edyty Danił z rzutu wolnego, gospodynie spotkania zdobywają wyrównującą bramkę, co sprawiło, że końcówka spotkania była bardzo nerwowa. Mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem 2:2, a piękne bramki, parady bramkarek i emocje, towarzyszące całemu spotkaniu, musiały podobać się licznie zgromadzonym, jak na realia kobiecej piłki nożnej, kibicom. Na wyróżnienie w tym meczu zasługuje wspomniana wcześniej Karolina Czyrek, której tytaniczna praca w tworzeniu akcji ofensywnych oraz w rozbijaniu ataków przeciwnika musiała dać się solidnie we znaki.
Przedostatnia, 8. kolejka ligowych zmagań, to domowy mecz z rezerwami, występującej wówczas w II lidze, Unii Lublin. „Ona jest niesamowita” wykrzyknął jeden z kibiców widząc, jak Kornelia Pachuta, w sposób nie do opisania, stojąc bokiem do bramki, przerzuca piłkę nad bramkarką Unii. Wszystko działo się w 13 minucie meczu i to była już… trzecia bramka zdobyta w tym meczu przez niesamowitą Kornelię! Snajperka Iskry była nie do zatrzymania i pod względem szybkościowym nie miała sobie równych. 13 minut – tyle potrzebowała czasu do ustrzelenia klasycznego hat-tricka! Wynik meczu (4:0) w 81. minucie, pięknym strzałem zza pola karnego ustaliła niezawodna Małgorzata Krajewska – i to była siódma bramka zdobyta przez Gosię w tym sezonie. Kolejny mecz „na zero z tyłu” zanotowała wspaniale grająca linia obrony z Magdą Majcher w bramce. Słowa uznania należą się także zawodniczkom ze środka pola. Grająca jako defensywny pomocnik Kasia Rożek świetnie rozbijała akcje przeciwniczek przed polem karnym Iskry, a Marlena Skibińska, Agata Flis, Gosia Sowa i w pierwszej połowie również Gosia Krajewska, wspaniale „obsługiwały” prostopadłymi podaniami bohaterkę tego spotkania – Kornelię Pachutę. Ambitnie w meczu zagrały również wchodzące po przerwie: Zuzanna Tomecka, Ania Placha, Natalia Mróz oraz Patrycja Styk. Po spotkaniu bardzo pozytywnie i z uznaniem o zawodniczkach z Krzemienia wypowiadali się trenerzy Unii Lublin. Iskra nadal pozostaje na fotelu lidera!
Ostatnia kolejka to jedyny bezbramkowy mecz, w którym w minionym sezonie brały udział krzemienianki. Spotkanie odbyło się na jednym z obiektów Areny Lublin przy sztucznym oświetleniu i na boisku ze sztuczną murawą. Perły Lublin, zespół który potrafił przegrać wysoko z drużynami ze środka tabeli, ale równocześnie postawić ciężkie warunki tym najmocniejszym, i tym razem okazał się trudnym i wymagającym przeciwnikiem. Zawodniczki z Lublina od początku spotkania pilnowały naszych napastniczek, a w szczególności Kornelię Pachutę. Cofnięte do tyłu momentami „kryły” Kornelię we 4, nie dopuszczając jej do piłki i licząc na grę „z kontry”. Pierwsza cześć spotkania to wyrównana walka ze wskazaniem na Iskrę. W 15. minucie, po krótkim rajdzie, Kornelia pomyliła się o centymetry i strzałem zza pola karnego trafiła w poprzeczkę. Trzeba przyznać, że Perły również miały sporo dogodnych sytuacji, ale z każdej obronną ręką wychodziła niezwykle skoncentrowana tego dnia Magda Majcher. W drugiej połowie gra nabrała tempa. Perły zaczęły szukać dostępu do bramki i środkiem i skrzydłami, jednak ciężar gry w tej strefie boiska przyjęła na siebie nasza kapitan, Joanna Sobótka, odważnie rozbijając ataki przeciwniczek. Obie drużyny coraz mocniej dążyły do zdobycia bramki, a gra wyglądała jak walka bokserska – cios za cios. Im bliżej końcowego gwizdka, tym bardziej nerwowo. Końcówka należała jednak do Iskry, ale zawodniczki z Krzemienia nie potrafiły udokumentować swojej przewagi golem na wagę zwycięstwa. Najlepszą sytuację, dosłownie przed gwizdkiem kończącym grę, miała napastniczka Iskry, która pomyliła się chyba pierwszy raz w tym sezonie, nie wykorzystując tak dogodnej sytuacji – sam na sam z bramkarką Pereł, która przy tej akcji popisała się niesamowitym refleksem. Sytuacja miała miejsce zaraz po akcji ofensywnej zawodniczek z Lublina na bramkę Iskry. Na uznanie zasługują bramkarki obu drużyn, zarówno Magda Majcher jak i Dorota Powęzka z drużyny Pereł miały dużo pracy i obie znakomicie wywiązały się ze swoich obowiązków, sprawiając, że mimo bezbramkowego remisu mecz mógł się podobać. Po spotkaniu, wszyscy zgodnie przyznali, że klub z Lublina w następnej rundzie może namieszać nawet tym najsilniejszym, czego jednak się nie dowiemy, ponieważ runda rewanżowa nie odbyła się.
Iskra Krzemień meczem z Perłami zakończyła rozgrywki w rundzie jesiennej, pozostając na fotelu lidera! Jak już wcześniej wspomniano w związkuz pandemią, wyniki z rundy jesiennej uznano za końcowe i w ten sposób klub uzyskał historyczny awans! W drodze do sukcesu klub z Krzemienia, jako jedyny w lidze, nie poniósł żadnej porażki, poza tym w 9. spotkaniach zawodniczki straciły tylko 5 bramek (w trzech spotkaniach), również najmniej w lidze! Magda Majcher i Gabrysia Pawlos, bramkarki Iskry, zachowały czyste konto aż w 6(!) meczach, co jest wyczynem godnym uznania. Ogromną zasługę w osiągnięciu tych wyników miały zawodniczki, tworzące linię obrony. Nie da się w tym miejscu wyróżnić jednej osoby, ponieważ wszystkie zasługują na wyróżnienie. Zawsze z pełnym poświęceniem i maksymalnym zaangażowaniem wychodziły na boisko, na którym wspaniale się asekurowały, wspierały i walczyły do końca! Ciężar kierowania grą obrony w każdym meczu brała na siebie kapitan zespołu – Joanna Chmiel, zawsze na treningu i zawsze na meczu, „duch” drużyny, bez której zapewne osiągnięcie tego sukcesu nie byłoby możliwe i wie o tym każdy, kto choć raz był na meczu Iskry. Na środku obrony, obok kapitan zespołu, grała jej imienniczka Asia Flis. Nieustępliwa, zdecydowana i zawsze solidnie przygotowana fizycznie. Obie tworzyły duet, który skutecznie rozbijał ataki wszystkich drużyn w lidze. Boczne sektory linii obrony to zawsze ambitna Magda Mróz oraz szybka i zdecydowana Agnieszka Gajur, której odważne wyjścia z piłką „do przodu” nie raz rozpoczynały groźne akcje ofensywne zespołu z Krzemienia. Ogromny wkład w końcowy sukces miały również Ania Placha, Agnieszka Mędrek oraz Zuzia Tomecka, zawsze waleczne i ambitne, będące wspaniałym uzupełnieniem formacji obronnej w minionym sezonie. Wielkie brawa należą się również Kasi Rożek, grającej na środku pomocy, jej ofiarna walka w ofensywie i defensywie, to był zawsze ogromny wysiłek. Obok Kasi, w środku pomocy najczęściej znajdowała się waleczna i znakomita w odbiorze piłki Marlena Skibińska, a po drugiej stronie cicha bohaterka każdego meczu, mistrzyni spokoju i opanowania, wspaniała kreatorka gry – Karolina Czyrek, bez której doświadczenia i umiejętności ciężko wyobrazić sobie dzisiejszy sukces. Lewa pomoc to miejsce zarezerwowane dla Agaty Flis, która strzelała bramki w najważniejszych momentach tego sezonu, czyli w spotkaniach z piłkarkami z Łęcznej i Lubartowa. Wespół z Karoliną Czyrek tworzyły rozumiejący się bez słów duet, który wymianą kilku podań potrafił momentalnie odmienić sytuację na boisku. Panowanie nad piłką oraz znakomity drybling to ich „znak firmowy”. Nieocenioną rolę w klubie odgrywa Małgorzata Sowa – zawodniczka uniwersalna. „Sowa” jest piłkarką wszechstronną. W minionym sezonie występowała głównie na środku pomocy, jednak gra na skrzydle, w obronie czy jako napastnik nie jest dla niej problemem. Każdy trener chce mieć takie zawodniczki w swojej ekipie. Iskra ma Małgorzatę Sowę która, tak jak Karolina Czyrek, grała w przeszłości w Resovii Rzeszów. Po przeciwnej stronie boiska, prawą pomocniczką bywała wspomniana wcześniej Marlena lub Małgorzata Krajewska, która często występowała również jako napastniczka. Wkład Gosi w osiągnięty rezultat jest nie do przecenienia. Waleczna, zawsze skoncentrowana, z bajeczną techniką i wspaniałym przygotowaniem fizycznym, obecna na każdym meczu i kiedy tylko może, również na treningu – typ idealnej piłkarki! To Gosia właśnie strzeliła dla Iskry w tym sezonie najwięcej bramek! W minionym sezonie linię pomocy uzupełniały: Natalia Mróz, Kornelia Myszak, Agnieszka Styk i wspomniana wcześniej Zuzanna Tomecka. Ich ambitna gra i waleczna postawa to nieocenione wsparcie dla drużyny. Kornelia Pachuta to urodzona napastniczka, potrafiąca zdobyć bramkę z każdej, nawet najbardziej nietypowej pozycji! Jej atuty to szybkość i niesamowity instynkt strzelecki. Prostopadłe podanie, szybki start Kornelii dzięki któremu wyprzedza całą linię obrony przeciwnika, przejecie i prowadzenie piłki, sytuacja „sam na sam” z bramkarką drużyny przeciwnej i gol! Tak w skrócie można opisać sposób, w jaki napastniczka z Krzemienia zdobywa większość bramek. W tym sezonie zdobyła ich dla Iskry 6, popisując się przy tym nie lada wyczynem, a był to klasyczny hat-trick w 13 minut! W roli napastniczek występowała również wspomniana wcześniej Małgorzata Krajewska oraz waleczna i szybka Patrycja Styk, która równie dobrze radzi sobie grając jako pomocniczka. Każda z wymienionych zawodniczek miała swój wkład w końcowy sukces, jakim jest możliwość gry o jedną klasę wyżej.
Doceniamy to, że nie raz, aby móc grać, niektóre z Was musiały zwalniać się z pracy lub odrabiać ją w innym terminie, zostawiać dzieci pod opieką innych osób lub zabierać je ze sobą, dojeżdżać dziesiątki kilometrów na trening i mecz, rezygnować z różnych imprez, wydarzeń rodzinnych… Wszystko po to, aby godnie reprezentować Iskrę – klub ze wspaniałymi tradycjami, nasz region, po to, aby dać radość z gry nie tylko sobie, ale również kibicom i obserwatorom. Dziękujemy za to poświęcenie, dzięki któremu możemy cieszyć się tym wielkim sukcesem wszyscy razem! Dziękujemy za poświęcony czas, litry potu przelane na treningach i serce do walki. Wszyscy jesteśmy dumni z tego osiągnięcia! Życzymy dużo zdrowia, satysfakcji z gry i aby kolejny sezon przyniósł nowe, pozytywne doświadczenia i jeszcze więcej radości niż miniony.
Sukces klubu to również sukces osób, które kształtowały i prowadziły drużynę w przeszłości. Założycielem drużyny kobiecej był Tomasz Dudzic, który niegdyś był jej trenerem i prezesem klubu. Obecnie prowadzący drużynę młodziczek. Niemały wkład mieli również trenerzy, prowadzący je w przeszłości, a mowa tu o Ewelinie Szczołko (wtedy Cygan), która była pierwszym trenerem oraz o Danielu Pawlosie, prowadzącym zespół w sezonie 2016/2017. Cała wymieniona trójka miała swój ogromny wkład w to, jak zespół funkcjonuje w chwili obecnej. To oni ukształtowali pewne pozytywne zachowania i wprowadzili w tajniki piłki nożnej większość spośród grających dziś w Krzemieniu dziewcząt. Dzisiejszy sukces to również ich sukces – dziękujemy za poświęcony czas i zaangażowanie na rzecz kobiecej piłki nożnej w Krzemieniu.
Od momentu powstania drużyny kobiecej, która istnieje od 2015 roku, z sezonu na sezon krzemienianki grały coraz lepiej. Dowodem tego są chociażby lokaty końcowe w rozgrywkach III ligi lubelskiej, gdzie w ostatnich latach Iskra Krzemień była liczącym się klubem, prowadzącym wyrównaną walkę z czołowymi zespołami ligi.
W minionym sezonie zespół był prowadzony przez Tomasza Sulowskiego i będzie on również prowadził drużynę w nadchodzącej rundzie jesiennej sezonu 2020/2021. Jeśli sytuacja epidemiczna w kraju pozwoli na prowadzenie rozgrywek, będzie to kolejny sezon w III lidze, jednak… o szczebel wyżej. Powodzenia!
Tomasz Sulowski, foto: nadesłano