Pokłosiem aktywnego udziału emerytów i rencistów w „Gryczakach” była dwudniowa wycieczka na tereny Polesia i Podlasia. Liczna grupa, bo licząca 50 osób, miała możność w dniach 17 i 18 sierpnia nawiedzić te piękne, często dziewicze tereny.
Pierwszym punktem etapowym w naszej peregrynacji była wieś Urszulin, miejscowość gminna w powiecie włodawskim, która jest siedzibą Poleskiego Parku Narodowego. Tamże oczekiwał na nas przewodnik. Warto w tym miejscu wspomnąć o Parku, który powstał nie tak dawno, bo 1 maja 1990 roku, którego powierzchnia wynosi 9760 ha i obejmuje liczne bagna, torfowiska i jeziora krasowe. Flora i fauna parku jest bardzo bogata. Roślinność parku stanowi około tysiąca gatunków, również bardzo liczna jest fauna. Szczególną troską objęty jest żółw błotny – gatunek reliktowy i jeden z najbardziej zagrożonych gadów w Polsce. Rzeczywistym twórcą Poleskiego Parku Narodowego był botanik, działacz na rzecz ochrony środowiska profesor Dominik Fijałkowski. Warto w tym miejscu przypomnieć, że tenże profesor proponował również utworzenie parku narodowego na bazie Lasów Janowskich – jednakże bezskutecznie. Profesora uhonorowano nazwą ścieżki przyrodniczej „Dąb Dominik” o długości około 2,5 km oraz dębu szypułkowego o obwodzie pnia około 380 cm. Właśnie tą ścieżką i obok tego dębu mieliśmy możność przejść, ażeby dotrzeć do jeziora Moszne o powierzchni 17 ha z bardzo mulistym dnem sięgającym 17 m głębokości. Forsowny marsz ścieżką wszystkich nas zadowolił. Mieliśmy możność częściowego przejścia kładkami, przystosowanymi dla osób niepełnosprawnych. Końcowy etap marszu to ruchoma platforma nad jeziorem, która przysporzyła niektórym sporo emocji. Ale warto było tam dotrzeć, tym bardziej, że przewodnik nam zademonstrował jak przedstawia się struktura torfowiska.
Drugim miejscem mającym związek z Poleskim Parkiem Narodowym jest Ośrodek Dydaktyczno-Muzealny zlokalizowany w Starym Załuczu, w gminie Urszulin. Tenże ośrodek powstały w 1993 roku zawiera ekspozycje z 5 działów: geograficznego, akwarystycznego, historycznego, etnograficznego i przyrodniczego. Poza tym jest wiata wystawiennicza, w której prezentowane są duże eksponaty etnograficzne. Mogliśmy się zapoznać zarówno z historią regionu, jak też pełnym zbiorem kręgowców (ptaki, ssaki) oraz wyposażeniem izb mieszkalnych, komór, środków transportu (wozy drabiniaste, sanie, bryczka).
Pora obiadowa zastała nas już we Włodawie. Tamże po posileniu się w restauracji „Kameleon” udaliśmy się w kierunku Muzeum Zespołu Synagogalnego. Jednakże nim tam dotarliśmy, mijaliśmy przedwojenne budynki, często drewniane, które stanowiły tzw. „czworobok” – budowlę w kształcie kwadratu z dziedzińcem w środku , który należał do włodawskich rajców, kupców i rzemieślników, w większości Żydów. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że Włodawa przez wieki była miastem, w którym w zgodzie żyli obok siebie Polacy, Rusini (Ukraińcy) oraz Żydzi, którzy do II wojny światowej stanowili ponad 60 % jego ludności. Holocaust zmienił diametralnie oblicze Włodawy, gdyż większość społeczności żydowskiej zginęła w obozie zagłady – w Sobiborze. I właśnie dowodem istnienia w/w społeczności jest Zespół Synagogalny składający się z trzech pożydowskich budynków, tj. Wielkiej Synagogi, Małej Synagogi oraz Domu Pokahalnego. W każdym z nich prezentowane są ekspozycje związane nie tylko z kulturą żydowską ale też wielokulturową historią miasta i etnografią regionu. Bardzo wymownym przykładem jest założenie i utrzymywanie obok budynków żywopłotu w kształcie menory. Ludowe rzeźby umieszczone przed Wielką Synagogą symbolizują wielokulturowość i wielowyznaniowość Włodawy, gdzie od ponad dwudziestu lat organizowane są rokrocznie Festiwale Trzech Kultur, na których gościli znani artyści scen polskich.
Ostatnim punktem pierwszego dnia wycieczki była nasza wizyta w barokowym kościele parafialnym św. Ludwika, obsługiwanym przez ojców Paulinów. Fundatorem kościoła był hetman wielki litewski Ludwik Konstanty Pociej. Obok kościoła jest klasztor Paulinów.
Na nocleg udaliśmy się do schroniska młodzieżowego przy Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki we Włodawie. Pokoje noclegowe oraz kuchnia z jadłodajnią były na przyzwoitym poziomie.
Następnego dnia po śniadaniu, które zorganizowaliśmy sobie sami, udaliśmy się w dalszą podróż, a przed nami było jeszcze kilka ciekawych miejsc do zwiedzania. W pierwszej kolejności udaliśmy się nad Bug, rzekę gdzie Włodawa graniczy z Białorusią. Tamże zainstalowane jest ciekawe urządzenie pod nazwa wodowskaz, służące do pomiarów poziomu wody. Ten wodowskaz składa się z trzech części: dwóch lat z podziałką w korycie rzeki oraz schodków z kolorowymi oznaczeniami stanów wód. Na skarpie ustawiona jest kolejna łata. Poza tym jest jeszcze urządzenie o nazwie limnigraf, które rejestruje poziom wody w trybie ciągłym. Średni stan wody na Bugu we Włodawie wynosi 156 cm, najniższy – 62 cm zaobserwowano w 1963 r. a najwyższy – 506 cm w 1964 r. Codzienny stan wody, jako komunikat Instytutu Metereologii i Gospodarki Wodnej, przedstawiany jest w południe przez Pierwszy Program Polskiego Radia.
Jadąc z Włodawy w kierunku północnym, drogą wojewódzką nr 816 usytuowaną wzdłuż rzeki Bug, dotarliśmy do niewielkiej wsi Jabłeczna, gdzie powstał klasztor prawosławny – monaster Św. Onufrego, założony w XV wieku „nieprzerwanie zachowujący wierność świętemu prawosławiu”. Jak się okazało, mnisi klasztoru w Jabłecznej nie przyjęli postanowień Unii Brzeskiej, klasztor stał się ośrodkiem oporu prawosławnych przeciwko jej wprowadzeniu. W okresie zaborów stał się również ośrodkiem rusyfikacji. W czasach nam już bliższych przełożonym klasztoru był archimandryta Sawa (Hrycuniak), późniejszy metropolita warszawski i całej Polski, który w znaczny sposób przyczynił się do odrodzenia życia mniszego w Jabłecznej. Na dzień dzisiejszy zespół klasztorny został wpisany do rejestru zabytków, a od 2 lutego 2023 r. został zaliczony w poczet pomników historii.
Kolejnym celem naszej wędrówki stała się wieś Kostomłoty, położona na Równinie Kodeńskiej, przy granicy z Białorusią. W tejże wsi istnieje parafia unicka pw. św. Męczennika Nikity – jedyna na świecie parafia katolicka obrządku bizantyjsko-słowiańskiego (neounicka). W 2021 roku liczyła 117 wiernych ( w tym 1 duchowny). Ryt bizantyńsko-słowiański posługuje się synodalnym obrządkiem rosyjskim z uwzględnieniem dogmatyki katolickiej. Zachowane zostały prawosławne zasady odnoszące się do architektury cerkwi oraz stroju osób duchownych. Językiem liturgicznym jest język cerkiewnosłowiański. W 2010 roku unici kostomłotccy wystawili obelisk z krzyżem i tablicą z zapisem ” W hołdzie naszym przodkom którzy cierpieli i przelewali krew za wiarę i jedność świętego kościoła katolickiego”.
W dniach 13-15 sierpnia 2023 r. miejscowość Kodeń, leżąca nad Bugiem, przeżywała swoje wielkie święto – 300-lecie Koronacji Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej 1723-2023, a więc na kilka dni przed naszym przyjazdem. W tym mieście magnackim w latach 30-tych XVII wieku Mikołaj Sapieha wybudował renesansowy kościół św. Anny gdzie umieścił jakoby skradziony w Rzymie obraz Matki Bożej z Guadalupe – Matki Bożej Kodeńskiej. Obraz ten 15 sierpnia 1723 r. został ukoronowany jako trzeci na ziemiach Rzeczypospolitej, po obrazie Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Trockiej. W trakcie uroczystości punktem kulminacyjnym była ponowna koronacja cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, której dokonał legat papieski kard. Stanisław Dziwisz. Nowe korony, pobłogosławione przez papieża Franciszka to dar wiernych oraz wyraz wdzięczności senatora Grzegorza Biereckiego i jego żony Marzeny, w podziękowaniu za otrzymane łaski. Poza tym został odsłonięty pomnik poświęcony powstańcom styczniowym, którzy w tamtym czasie odnieśli zwycięstwo nad wojskami rosyjskimi.
Nasza grupa wycieczkowa nawiedziła Kalwarię Kodeńską – zespół kaplic drogi krzyżowej znajdujących się na terenie dawnej rezydencji rodu Sapiehów. Na kompleks religijny składa się ołtarz polowy, cerkiew, zamek, kościół pw. św. Ducha, martyrologium, piwnice zamkowe oraz ogród zielny. Na wale otaczającym kalwarię rozmieszczono 14 stacji drogi krzyżowej.
Ostatnim miejscem naszej peregrynacji była wieś gminna Hanna, leżąca nad rzekami Hanną i Bugiem. Zgodnie z tradycją nazwa tej miejscowości pochodzi od królowej Polski Anny Jagiellonki, żony króla Stefana Batorego, która podróżując na Ruś zatrzymała się tu na nocleg. Po naszym przyjeździe powitała nas Wójt Gminy Hanna Pani Grażyna Kowalik, pełniąca tą funkcję od 2006 r., od razu zapraszając nas na obiad, który był serwowany pod obszerna wiatą. Po obiedzie zaproponowała przejście do XVIII-wiecznego drewnianego kościoła pw. św. Piotra i Pawła, gdzie w obrazowy sposób przedstawiła nam historie i dzieje cudownego obrazu Matki Bożej Hanneńskiej. Kościół wraz z dzwonnicą, wieloreligijnym miejscem spotkań, muzeum z przedmiotami gospodarstwa domowego sprzed 100 lat oraz ogrodem probostwa wchodzą w skład Centrum Religijno-Zabytkowego.
Po pożegnaniu się z Panią Wójt udaliśmy się w drogę powrotną do Janowa Lubelskiego, gdzie dotarliśmy na godzinę 21.00.
Myślę, że wszyscy wycieczkowicze byli zadowoleni z tej eskapady, która pozwoliła nam szerzej poznać wiarę, kulturę i obyczaje innych narodów.
Opracował Kazimierz Komacki, uczestnik wycieczki, zorganizowanej przez OR PZERiI w Janowie Lubelskim dla osób zaangażowanych w przygotowanie Janowskich Gryczaków.
Modliborzyce, dnia 21 sierpnia 2023 r.