Aleja Miniatur. Janowscy seniorzy jednego dnia „zwiedzili” kawał świata

W kwietniu, 2-tygodniowe wczasy w Łebie i wycieczka do Piotrawina nad Wisłą, w maju – impreza w Szklarni i wyjazd do Krajna-Zagórza koło Kielc, w czerwcu – 14-dniowy pobyt w Grecji, a w wakacje – „wypady” z wnukami do Janowca i Zwierzyńca… Janowscy emeryci zwiedzają Polskę i Europę.

W środę, 18. maja, wrócili z Krajna – Zagórza koło Kielc, słynącego z Alei Miniatur, której sercem jest Bazylika św. Piotra, rzymskie Koloseum i fontanna di Trevi. W Alei, znajdują się również modele zniszczonych w zamachu terrorystycznym wież World Trade Center, Statua Wolności, wodospad Niagara, Statua Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro, Big Ben, Wieża Eiffla, Katedra Notre Dame, Brama Brandenburska, indyjskie mauzoleum Tadź Mahal, fragment Wielkiego Muru Chińskiego, ateński Akropol, egipska Piramida Cheopsa i dwa wulkany – japoński Fuji i włoska Etna. Miniaturowy świat tworzy także Ziemia Święta, Ściana Płaczu, Bazylika Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor oraz Bazylika Zwiastowania Pańskiego w Nazarecie, Świątynia Getsemani w Ogrodzie Oliwnym w Jerozolimie, gdzie Jezus modlił się tuż przed pojmaniem…

– Jednego dnia, „zwiedziliśmy” kawał świata – żartuje Zofia Widz-Baryła – szefowa janowskich emerytów, zachwalając atrakcje turystyczne w miniaturze w Krajnie-Zagórzu.

Seniorzy, przed czerwcowym wyjazdem nad Morze Egejskie, zawitają jeszcze do przedszkolaków z niesforną „Kozuchą Kłamczuchą” – przedstawieniem teatralnym, opartym na motywach utworu Janiny Porazińskiej.

W wakacje, czekają nań dwie jednodniowe wycieczki – do Janowca i Zwierzyńca, tym razem z wnukami. Wakacyjne wycieczki z wnukami zaczęły się 7 lat temu. Od tamtej pory, nie tyle zmieniają się babcie i dziadkowie, co wnuczęta. – Rosną i to bardzo szybko. Kiedyś, na wycieczki zabierałam Kacperka, później Zuzię, a teraz – Nataszkę – informuje pani Prezes.

W jednodniowych wypadach z wnukami uczestniczą też dzieci, które przyjeżdżają do janowskich dziadków z różnych części świata. – To niezapomniane przeżycie i dla dziadków i dla wnuków – podsumowuje pani Zofia.     

Alina Boś; foto: nadesłano