Jest piękny, okazały, dobrze wyposażony i odpowiada potrzebom jednostki, gminy i powiatu… Prawie 800 tys. zł kosztował najnowszej generacji średni samochód ratowniczo – gaśniczy Volvo, którym od niedawna cieszą się strażacy z jednostki OSP w Wierzchowiskach Pierwszych. Nowy sprzęt zastąpi wyeksploatowanego Stara, który służył ochotnikom ponad 30 lat.
Dla nas to wielkie wydarzenie
Gdyby nie pandemia, samochód pewnie byłby uroczyście przekazany i poświęcony, a tak… Musi wystarczyć kilkuosobowe spotkanie i prezentacja wozu, który w 70. procentach został sfinansowany z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie (380 tys. zł) oraz ze środków finansowych Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie (160 tys. zł). Trzydzieści procent (około 250 tys. zł) wyłożył z własnego budżetu Urząd Gminy w Modliborzycach.
– Dla nas to wielkie wydarzenie. Wszystko zaczęło się od Komendanta Powiatowego Grzegorza Pazdraka, potem – Posła Jerzego Bieleckiego i Starosty Artura Pizonia, którzy wsparli nasze działania w pozyskiwaniu dofinansowania z zewnątrz. Gdyby nie oni, nie byłoby ani funduszy ani samochodu. I to im należą się największe podziękowania, bo to dzięki ich staraniom nasza jednostka jest należycie doposażona. Podziękowania za wsparcie merytoryczne i finansowe z budżetu gminy należą się też Burmistrzowi Modliborzyc Witoldowi Kowalikowi, Sekretarz Marzenie Doleckiej – Jocek oraz radnym gminnym i powiatowym – dziękuje w imieniu własnym i druhów strażaków, Andrzej Latus – Prezes OSP w Wierzchowiskach Pierwszych.
Całe szczęście, że Volvo ma swoje lokum, a niewiele brakowało, by „szczęście na czterech kółkach” stało pod gołym niebem ze względu na garaż, do którego wóz by się na pewno nie zmieścił z uwagi na wąskie i niskie drzwi. Dobrze, że strażacy to przewidzieli i w porę poprawili, podnosząc strop i poszerzając bramę wjazdową. – W pozyskaniu środków finansowych pomógł nam Komendant Pazdrak – informuje Latus.
Najważniejsi są wyszkoleni strażacy
Sprzęt sprzętem, ale wiadomo… Najważniejsi są wyszkoleni strażacy, których zadania – z racji przynależności do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego, do prostych nie należą. Na przykładzie strażaków ochotników z Wierzchowisk Pierwszych widać, jak ich dotychczasowa praca w zakresie zapobiegania i gaszenia pożarów przenosi się powoli na inne rodzaje ratownictwa, głównie technicznego. Mowa o wypadkach drogowych, działaniach przeciwpowodziowych i na obszarach wodnych oraz ewakuacji ludzi, mienia i pomocy poszkodowanym w zakresie żywienia, zakwaterowania i usuwania skutków nawałnic… Taka sytuacja miała miejsce dwa lata temu podczas powodzi w gminie Modliborzyce… Sytuacja, która pokazała, że jednostkę OSP Wierzchowiska Pierwsze – we współpracy z Państwową Strażą Pożarną, policją, wojskiem i samorządem, stać na samodzielność w akcjach ratowniczych. I nie dziwota, bo to „stara” jednostka, założona w 1912 roku. Przez ten czas, przewinęły się przez jej zastępy setki ochotników, choć czasy były trudne, wojny, komuna… Dzisiaj jest inaczej. Są i młodzieżowe drużyny pożarnicze (męskie i kobiece) i druhny i druhowie, biorący udział w akcjach ratowniczo – gaśniczych, i… wielopokoleniowość, z dziada pradziada, tak jak w rodzinie Skrzypków, gdzie mundur strażaka z dumą nosił i dziad i syn i wnuk (Konrad Skrzypek pracuje w straży zawodowej w Janowie, jego brat Marcin jest strażakiem ochotnikiem w miejscowej jednostce, ich ojciec Sławomir pracował w przyzakładowej PSP w Stalowej Woli, a dziadek Czesław był strażakiem ochotnikiem w Wierzchowiskach). Są też i tacy, w rodzinie których tradycji strażackich nie było, ale zawód strażaka obrali. – Zawsze mi się straż podobała. Najpierw byłem ochotnikiem, a potem chciałem zostać strażakiem zawodowym. I zostałem. Pracuję w straży zawodowej w Kraśniku na stanowisku ratownik kierowca. Z naszej jednostki, w straży zawodowej w Janowie pracują jeszcze Michał Dolecki i Karol Grzyb, a w Tarnobrzegu Wojciech Biały – informuje Latus.
Między strażakami jest zgoda
Obecnie, jednostka liczy 64. członków, z których 34 przechodzi regularne badania lekarskie, uprawniające do wyjazdów do akcji ratowniczo – gaśniczych. Najstarszy z członków ma ponad 80 lat, najmłodszy – 16. – Jak syrena zawyje, to zawsze są dwa zastępy do wyjazdu – informuje z dumą Latus.
Ktoś powie, „Prezes, takiemu to dobrze”… „Gość” reprezentuje jednostkę na zewnątrz, kieruje pracą Zarządu, pilotuje działalność jednostki… Pojedzie to tu, to tam…, spotka się z tym lub tamtym… Funkcja zaszczytna, ale i odpowiedzialna, jak nie ze względu na dokumenty finansowe, które trzeba podpisywać, to z uwagi na kontrole, np. Najwyższej Izby Kontroli.
Andrzej Latus… Widać, że tym żyje i że to również dzięki niemu, jednostka w Wierzchowiskach Pierwszych wysuwa się na prowadzenie… Widać też, że lubi swoją drużynę i – co rzadko się zdarza, docenia pracę kolegów, wśród których Wiceprezesem jest Krzysztof Ożóg, Gospodarzem – Marian Biały, Skarbnikiem – Wojciech Zyśko, a Naczelnikiem Głównym – Janusz Zyśko, który ma dwóch Zastępców: Szymona Wielgusa i Karola Grzyba. Sekretarzem jest Wojciech Biały, kronikarzem – Damian Chmura, a opiekunem młodzieżowych drużyn pożarniczych – Jerzy Duda. Jest też Komisja Rewizyjna w 3-osobowym składzie: Marek Sowa, Henryk Kamiński i Waldemar Ożóg, Michał Kuźnicki – ratownik janowskiego SOR-u, który przeprowadza szkolenia strażaków z ratownictwa medycznego oraz niezastąpiona Barbara Lewczyk, która pilnuje rachunków i co roku rozlicza jednostkę z fiskusem.
– Między nami jest zgoda. Współpraca z członkami Komisji Rewizyjnej układa się bardzo dobrze, podobnie jak z moim Zastępcą, który odpowiada za badania lekarskie, ubezpieczenie, sprzęt i wyszkolenie strażaków. Szymon, który dba o młodą kadrę, jest kierowcą Honkera i Forda, Damian Gąsiorowski kierowcą Volvo, natomiast Marian jest niezastąpiony, jeśli chodzi o porządek i dbałość o mienie jednostki.
Latus z dumą mówi o historii, funkcjonowaniu i działaniach „swoich” strażaków, młodszych i starszych. Widać też, że nie lubi zadrażnień i nieporozumień, chaosu, akcyjności działania, oszukiwania i niedotrzymywania danego słowa. Główna postać jednostki OSP w Wierzchowiskach Pierwszych ceni rozważne decyzje, zespołowe działanie i wspólnie spędzany czas, chociażby przy stole bilardowym w miejscowej remizie. Z uśmiechem mówi o kobietach, z szacunkiem o seniorach, z radością o młodzieży, z dumą o tych, którzy się stale doszkalają…, a z przymrużeniem oka o numerach rejestracyjnych nowego Volvo, które kryją w sobie datę odbioru sprzętu bojowego od producenta z okolic Częstochowy – 18. września. I tak powinno być…
Bezpieczeństwo kosztuje
O wzroście środków finansowych w ciągu ostatnich 5 lat, przeznaczanych ze Skarbu Pastwa na usprzętowienie, szkolenia i wyposażenie jednostek OSP w powiecie janowskim, informował Poseł Bielecki– Wiceprezes Zarządu Powiatowego ZOSP RP w Janowie Lubelskim. – Cieszę się, że możemy inwestować w bezpieczeństwo strażaków i mieszkańców powiatu janowskiego. Bez wsparcia z budżetu państwa, gminy nie mogłyby sobie same pozwolić na zakup tak drogiego sprzętu. Teraz, gdy dofinansowanie państwa jest na poziomie 50-, 60- czy nawet 70 procent, gminy przeznaczają środki własne na zakup samochodów bojowych najnowszej generacji, tak jak to ma miejsce w gminie Modliborzyce, gdzie ostatnimi czasy zakupiono trzy nowe samochody dla jednostek OSP w Modliborzycach, Dąbiu i Wierzchowiskach Pierwszych. Jeśli chodzi o ilość samochodów strażackich i wartość wsparcia w skali powiatu janowskiego, to jest swoisty rekord… Ponad 6,1 mln zł dofinansowania dla 64 jednostek, w tym dla 15. z Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego. Rok w rok, nowe samochody z prawie 4,2-milionowym wsparciem z budżetu państwa, przy czym niektóre jednostki OSP samochody prosto spod igły mają po raz pierwszy w historii powstania. Cieszę się i dziękuję strażakom zawodowym i ochotnikom, których praca – również w dobie pandemii, zasługuje na uznanie i wsparcie – mówił.
Mhm…, dofinansowanie z budżetu państwa może i jest bardzo duże, ale nie stuprocentowe, co oznacza, że niektóre samorządy gminne – nie chcąc dokładać z własnej kieszeni, mają w nosie i samochody i dofinansowanie… Samo życie…
– Przy tego typu przedsięwzięciach ważny jest montaż finansowy, a więc i wsparcie samorządów gminnych. Tak buduje się wszystkie inwestycje, nie tylko w obszarze bezpieczeństwa pożarowego – podkreśla Artur Pizoń – Starosta Janowski.
Nowego nabytku strażakom ochotnikom gratulował też Andrzej Ciupak – radny powiatowy oraz Wicestarosta Michał Komacki.
Pompa pompą, ale przyda się też profesjonalna łódź ratunkowa
O potrzebie dosprzętowienia strażaków ochotników mówił Burmistrz Witold Kowalik – Prezes Zarządu Powiatowego ZOSP RP w Janowie Lubelskim. – Gmina Modliborzyce jest gminą zalewową. Mamy 6 łodzi. Potrzebna jest pompa o dużej wydajności do pompowania wody zalewowej na wypadek powodzi (ostatnia powódź była w 2019 roku).
– Tu by się przydała typowa pompa szlamowa, taka, jaką ma straż zawodowa. Tego typu sprzęt jest bardzo drogi, ale jeżeli pojawią się możliwości, będziemy wnioskować o pieniądze – raportuje Pazdrak.
Pompa pompą, ale przyda się też profesjonalna łódź ratunkowa z łatwo i szybko montowanym i demontowanym silnikiem zaburtowym oraz możliwością resuscytacji, czyli przywracania oddechu i krążenia. Taka łódź, wykonana z materiałów kompozytowych, jest – zdaniem Pazdraka, niepalna i niezatapialna, a więc bezpieczna dla osób nań przebywających. – Jeśli wniosek przejdzie, to jednostka OSP w Wierzchowiskach Pierwszych zwiększy potencjał ratowniczy powiatu janowskiego i województwa lubelskiego w zakresie ratownictwa wodnego jeszcze w tym roku – zapowiada Komendant.
Będzie to kolejny element wyposażenia ratownictwa wodnego – obok tarpana Honkera (lekkiego samochodu ratowniczo – rozpoznawczego), łodzi z osprzętem i ubraniem do pracy w wodzie oraz sań lodowych, zwiększających bezpieczeństwo i skuteczność akcji ratowniczych.
Nieźle, ale to nie wszystko… Okazuje się, że jednostka OSP Wierzchowiska Pierwsze, należąca do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego, wpisana do sieci ratownictwa wodnego, teraz została wytypowana do ratownictwa technicznego. I dlatego… – Jeśli się uda, zakupimy dla strażaków średni zestaw hydrauliczny – komunikuje Pazdrak.
To jest praca zespołowa
Warto zauważyć, że za dotacje celowe dla jednostek OSP na szczeblu krajowym – na podstawie zawartych umów, odpowiada Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej, a za wyposażenie strażaków w regionie – komendanci miejscy i powiatowi, działający w porozumieniu z właściwymi terytorialnie powiatowymi zarządami OSP. Oczywiście, inwestycje na szczeblu lokalnym muszą być przyklepane przez komendantów wojewódzkich PSP, którzy po konsultacji z Zarządami Wojewódzkimi OSP, dokonują podziału środków na poszczególne powiaty. Tak to dzisiaj wygląda.
Na terenie powiatu janowskiego, komendantem PSP jest Grzegorz Pazdrak i to on, od lat – wespół z członkami Zarządu Powiatowego, określa zapotrzebowanie na sprzęt i wyposażenie strażaków w regionie. I chyba całkiem dobrze mu to wychodzi, skoro w ciągu ostatnich 5 lat pojawiło się 7 samochodów ratowniczo – gaśniczych w jednostkach OSP w Modliborzycach, Dąbiu, Godziszowie Drugim, Zdziłowicach, Potoku Stanach, Dzwoli i Wierzchowiskach Pierwszych. Do tego dochodzi kolejny – ósmy, samochód ratowniczo – gaśniczy za jakieś 800 tys. zł, który trafi niebawem do OSP w Krzemieniu Pierwszym w gminie Dzwola. – Cieszy mnie, że to, co 6 lat temu zaplanowaliśmy w zakresie wyposażania jednostek OSP w wozy bojowe, zostało zrealizowane. I choć czasami montaż finansowy bywa bardzo skomplikowany, to grunt, że pieniądze były, że są i że wszystko wychodzi. To jest praca zespołowa, za co wszystkim dziękuję – mówił Pazdrak.
Nie wolno też zapominać o dwóch średnich samochodach ratowniczo – gaśniczych (za prawie 800 tys. każdy), które znalazły się w jednostkach OSP w Godziszowie i Chrzanowie w nagrodę za wysoką frekwencję wyborczą w ostatnich wyborach.
Tekst; foto: Alina Boś