Rodzeństwo – Wiktoria i Michał Małkowie, czyli „Kapela Małków” z Dzwoli to coraz bardziej znane nazwisko w świecie kultury ludowej na terenie gminy, powiatu i województwa, a teraz – za sprawą ogólnopolskiego konkursu muzycznego, także w kraju.
Oswojeni z kamerą i radiowcami, co i rusz przeżywają swoje „pięć minut”. W tym roku, zdobyli drugą nagrodę na 55. Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym w kategorii „Mistrz – Uczeń”, nagrodę na X Międzypowiatowym Przeglądzie Twórczości Lokalnej w Potoku Stanach, a teraz pierwsze miejsce na Ogólnopolskim Konkursie „Nasze Muzyczne Źródełko” w kategorii rodzinno – zespołowej (ex aequo z grupą Czinda Da z powiatu kartuskiego).
Wiktoria ma 12 lat, a Michał 9. Grają na skrzypcach i bębenku sitkowym. Lubią śpiewać i są zawsze tam, gdzie gra muzyka ludowa, tworzona przez pokolenia wiejskich muzykantów, samouków o nieprzeciętnym talencie… Rodzeństwo, muzykowanie ma we krwi… Mali muzykanci pochodzą ze starej, muzycznej rodziny, o której pamięć jest nadal żywa w lokalnym środowisku. Jan Kufera z Kocudzy – pradziadek ze strony mamy, był znanym i wziętym skrzypkiem w okolicy (jego melodie gra m.in. Stanisław Głaz z Dzwoli). Z Janem Kuferą grywał Michał Góra z Dzwoli – drugi pradziadek dzieci (ze strony ojca). Panowie, na skrzypeczkach, przygrywali przy różnych okazjach – zabawach, przeprosinach, weselach, pierzaczkach, obiraczkach i w czasie kolędowania. Zgrywali się bez słów… Jeden dźwięk i już grali tradycyjne oberki, poleczki, walczyki, „podróżniaki”… Ludzie ich szanowali, bo zapewniali chwile wytchnienia w ciężkiej pracy na roli…
I tak, jak kiedyś, mieszkańcy i sąsiedzi byli dumni ze swoich muzykantów, tak teraz my jesteśmy dumni z ich następców, których muzyka, sięgająca początków ubiegłego stulecia, jest skrzętnie dokumentowana przez Polskie Radio.
Trzeba uczciwie przyznać, że wiejskie muzykowanie z dawnej chaty na festiwalowe sceny przenosi się dzięki twórcom Szkoły Suki Biłgorajskiej, której podopiecznymi są Wiktoria i Michał. To właśnie tam – pod okiem Krzysztofa Butryna, Wiktoria i Michał poznają tradycyjny repertuar, ucząc się gry na skrzypeczkach i bębenku…, a że mają młodszych braci, to całkiem możliwe, że za jakiś czas „Kapela Małków” się rozrośnie, niczym grająca rodzina Pospieszalskich…
Na zdjęciu: Wiktoria i Michał Małkowie, Krzysztof Butryn.
Alina Boś; foto: archiwum Krzysztofa Butryna