Wojciech Miazga – lekarz medycyny, specjalista ortopedii i traumatologii z ponad 10-letnim stażem pracy został szefem do spraw medycznych szpitala powiatowego w Janowie Lubelskim. Jest absolwentem Akademii Medycznej w Lublinie, a od 2011 roku lekarzem na oddziale urazowo – ortopedycznym janowskiej placówki.
Miazga ma o tyle dobrą sytuację, że zna ludzi, otoczenie i oczekiwania pacjentów, a w tej materii jest sporo do zrobienia. – Musi wzrosnąć jakość świadczonych usług – mówi bez ogródek.
I wzrośnie, chociażby na ginekologii. – Czwartego sierpnia, rusza Szkoła Rodzenia. Mamy dwie 6-osobowe grupy ciężarnych. Zajęcia – po południu w każdy czwartek, poprowadzą położne i fizjoterapeuta. Podczas porodów, po raz pierwszy w janowskim szpitalu zostanie zastosowane znieczulenie wziewne, łagodzące bóle porodowe – zapowiada Miazga.
Niebawem, pacjentki będą mieć do dyspozycji odnowione sale z łazienkami wewnątrz pomieszczeń. I, rzecz najważniejsza. – Pozyskaliśmy dwoje młodych, dobrze zapowiadających się lekarzy, specjalistów ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej. Przyjmują w Poradni K, leczą i kwalifikują pacjentki do ewentualnych zabiegów operacyjnych (pani doktor, która zrobiła specjalizację w szpitalu na Szaserów w Warszawie, to typowy lekarz operator) – informuje Miazga.
Miazga dyrektorem ds. lecznictwa jest od maja, ale widać, że to człowiek przedsiębiorczy, pomysłowy i operatywny. Do tego, młody i energiczny. I nic dziwnego, że ściąga do Janowa równie młodych i energicznych. – Na chirurgii, pozyskaliśmy trzech młodych lekarzy (w trakcie i po specjalizacji), których zechcemy zatrzymać na dłużej. Rozwijamy poradnię okulistyczną – mamy drugą panią doktor (obie okulistki z przyjacielskim podejściem do dzieci). Ożyła poradnia laryngologiczna – przyjmuje dwóch laryngologów, których pacjenci chwalą. Niebawem, pojawi się doktor gastrolog (będzie więcej badań endoskopowych) oraz dwie lekarki radiolożki, dzięki czemu zwiększy się ilość badań USG. Zmiany czeka też SOR – wylicza.
Na oddziale wewnętrznym i urazowo – ortopedycznym za kilka miesięcy pojawią się lekarze rezydenci. Też dobrze. Najgorzej jest z oddziałem dziecięcym, bo pediatrów w kraju jak na lekarstwo, ale od września pełną parą zacznie pracować pani doktor z Ukrainy. Trwają również rozmowy z zaprzyjaźnionymi pediatrami z lubelskich szpitali… Może któryś się zdecyduje na pracę w Janowie?
Zmieni się średnia wieku pielęgniarek. – W tym roku, w janowskim szpitalu zatrudnienie znajdą pielęgniarki i położne – absolwentki szkół i uczelni medycznych, które umiejętności praktyczne szlifować będą pod okiem doświadczonej załogi – komunikuje Wicedyrektor.
Miazga z każdym się dogada. Raz są rozmowy, raz umowy – ważne, żeby ściągnąć do Janowa jak najwięcej dobrych lekarzy. Wie dobrze, że na nic sprzęt i otoczenie, jeśli nie będzie komu leczyć. Inna sprawa, że opinie o lekarzu są przekazywane pocztą pantoflową, z czego zdaje sobie doskonale sprawę. To oznacza, że lekarz, którego pracy przyświeca jedynie pieniądz a nie dobro pacjenta, długo tutaj nie zabawi…
Miazga zwraca baczną uwagę na „stosunki międzyludzkie”… Krucha materia… Relacje popsuć można szybko, ale naprawa wymaga czasu… Co prawda, nadal jest sporo przełożonych, którzy uważają, że łatwiej jest zarządzać skłóconą niż zgodną załogą, ale nie on… Miazga dąży do porozumienia i dlatego, na początku lipca wprowadził cotygodniowe „odprawy”, czyli spotkania dyrekcji z kierownikami komórek medycznych i okołomedycznych. Tym sposobem, w zarodku neutralizowane są problemy, nieraz bardzo błahe. I dobrze. Lekarz ortopeda stawia też na integrację pracowników szpitala. – Atmosfera w pracy jest bardzo ważna – podkreśla.
Sezon urlopowy i mniejsze obłożenie pacjentów sprzyja remontom szpitalnych oddziałów. Wygląd zmienia otoczenie szpitala.
Wszystko wskazuje na to, że w szpitalu – po nowoczesnym rezonansie magnetycznym, zostanie zakupiony nowy tomograf komputerowy, o czym była mowa na sesjach powiatowych. Oby. Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach diagnostyka rezonansem i tomografem staje się powoli podstawowym badaniem. Fakt, że z rezonansem na początku było trochę zamieszania ze względu na zbyt długi okres oczekiwania na wyniki, ale teraz… sytuacja się zmieniła. – Czas oczekiwania na opis badań to tydzień, maksymalnie dwa – zapewnia Wicedyrektor. Chwała Bogu, bo rezonans też musi na siebie zarabiać. – Pozyskaliśmy drugiego technika. Wydłużyliśmy czas pracy, przez co zwiększymy ilość wykonywanych badań – tłumaczy Miazga.
I jeszcze jedno. Od 1. sierpnia z badań radiologicznych i rezonansu magnetycznego będzie można skorzystać odpłatnie – szybko i bez kolejki, na konkurencyjnych cenowo warunkach.
Dodajmy, że Miazga pochodzi z Goraja. Jest żonaty, ma troje dzieci. Udziela się społecznie, a jego hobby to myślistwo, wędkarstwo i podróże.
Tekst; foto: Alina Boś