Drzewa owocowe wymagają silnego cięcia – mówi Roman Kałuża

Roman Kałuża – Prezes Sądu Rejonowego w Janowie Lubelskim, z zamiłowania jest ogrodnikiem i sadownikiem. Cięcia drzewek owocowych nauczył go ojciec. – Skoro wiosny, pokazywał, jak ciąć śliwkę, jabłonkę i gruszkę. I tak robię do dzisiaj – mówi z sentymentem Kałuża.

Sadownik wielokrotnie zaznacza, że cięcie drzew owocowych powinno wykonywać się regularnie, co roku. Wtedy można je „okiełznać”, by nie dziczały i nie chorowały. Jak jest prześwietlona korona, to drzewo oddycha, nie ma chorób grzybowych i innych szkodników, ale… trzeba to robić umiejętnie i w porę.

– Najlepiej, na przełomie lutego i marca. Nie żałujmy tych odrostów. Im silniejsze cięcie, tym więcej zdrowych owoców – tłumaczy Prezes.

Oczywiście, do cięcia drzewek nie może być temperatura minus 10 czy 15, ale minus 5 już tak. Brak owoców – źle, ale co robić, jeżeli jest ich przeobfitość? – Dżemy, konfitury, soki i powidła, bez konserwantów, a jak nadal zbywa – oddać innym – mówi z uśmiechem sadownik.

Kałuża doskonale zna odmiany i preferencje swoich „skarbów”. Wie, jak smakują i czego nie lubią. – Pryskania – odpowiada krótko, dodając, że jego zbiory są zdrowe i obfite i dla niego, i dla jego pszczół, które przynoszą miód… Kiedy jest najpiękniej? Oczywiście, wiosną, kiedy kwitną jabłonie i grusze, śliwy, czereśnie i wiśnie… Istny raj… I to już niebawem…

Alina Boś; foto: nadesłano