Po dobie poszukiwań, 77-latek odnaleziony

W niedzielę, 13. września, około godziny 14.00, 77-latek z gminy Janów Lubelski wybrał się na grzyby do pobliskiego lasu. Gdy nie wracał, na poszukiwania mężczyzny wyruszyła rodzina. Niestety, starszego pana nie udało się odnaleźć najbliższym. O godzinie 20.20 wezwali pomoc, powiadamiając o zaginięciu miejscową policję. Akcję poszukiwawczą rozpoczęto 10 minut później. – Do przeczesania było 850 hektarów lasu, tereny budowanej ekspresówki i tereny rolne. Leśny teren poszukiwawczy podzielono na 10-hektarowe sektory – informuje Szymon Mroczek – Komendant Policji. W akcji wzięło udział około 150 osób.

Z powietrza, teren monitorował z wykorzystaniem kamer termowizyjnych śmigłowiec z trzema policjantami z Komendy Głównej Policji oraz trzy bezzałogowe samoloty – nowoczesne drony, które docierają do miejsc, niedostępnych do pieszej penetracji. Poszukiwania w terenie prowadziło 46 policjantów z Janowa i ponad 20. z Lublina, Biłgoraja, Zamościa i Warszawy. W akcję włączyło się też ponad 30. strażaków (zawodowych i ochotników), ponad 20. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z Zamościa, kilku funkcjonariuszy straży leśnej janowskiego Nadleśnictwa, kilku mieszkańców Janowa, przedstawiciele Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej Legii Akademickiej z Lublina i przewodnicy z psami tropiącymi z Puław i Krakowa.

Do poszukiwań ściągnięto też ratowników „Storat” z  Rzeszowa, którzy w tego typu akcji w powiecie janowskim uczestniczyli po raz drugi. – Dwanaście osób z pięcioma psami. I to oni, w poniedziałek, o trzeciej nad ranem, znaleźli zaginionego. Znajdował się około 10 km od domu. Mężczyzna trafił do szpitala – informuje Mroczek.

Sprawa była pilna, bo zaginiony cierpiał na rozliczne choroby. Po dobie poszukiwań, mężczyzna został odnaleziony, ale bywają przypadki, kiedy ta pomoc przychodzi za późno. I dlatego, trzeba zwracać uwagę na seniorów w lesie, sklepie czy na ulicy, o co apeluje Komendant. – Warto też zadbać o opaski elektroniczne dla seniora i telefon z lokalizatorem. To zdaje egzamin i znajduje coraz większe zastosowanie – radzi Mroczek.

Dodajmy, że w tym roku jest to czwarta tego typu akcja poszukiwawcza w powiecie janowskimi że o transport i wyżywienie ratowników z Rzeszowa zadbał Urząd Miejski w Janowie Lubelskim.

            Stowarzyszenie Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami („Storat”) działa od 20. lat. Celem Stowarzyszenia jest szkolenie zespołów ratowniczych (przewodnik z psem plus nawigator), które – współpracując z policją i strażą, włączają się do akcji poszukiwawczych. Psy – po zaliczeniu testu kwalifikacyjnego, eliminującego „osobniki” agresywne, tchórzliwe, powolne i nie współpracujące z człowiekiem, przechodzą program szkolenia w zakresie posłuszeństwa, sprawności fizycznej i węchowej. Certyfikowanie psów opiera się o międzynarodowe regulaminy psów ratowniczych IRO. Zwierzęta – po zaliczeniu co najmniej dwóch akcji pozorowanych, zdaniu egzaminu psa poszukiwawczego i zaliczeniu wybranej drugiej specjalności (psa gruzowego, tropiącego czy lawinowego), uzyskują licencje psa ratowniczego „Storat”. Niestety, ze względu na wyśrubowane wymogi psiego wyszkolenia, licencja wydawana jest tylko na rok. To oznacza, że przewodnik wraz z psem co roku muszą zdawać tego typu egzaminy. Ciągłym szkoleniem objęci są też nawigatorzy, a także przewodnicy psów, od których wymaga się sprawności fizycznej, wiedzy na temat psychologii psa i teorii zapachów, udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej i przedweterynaryjnej, posługiwania się mapą, kompasem, GPS-em, itp. oraz umiejętności włączenia się do akcji ratowniczej.

Obecnie, program szkolenia obejmuje 20 psów z różnych zakątków kraju, z których 10 uzyskało licencje, uprawniające do wykorzystania ich w akcjach poszukiwawczych. Ponieważ szkolenie psa ratownika trwa około dwóch lat, pozostałe psy objęte programem szkolenia jeszcze nie spełniają wymogów międzynarodowego regulaminu psów ratowniczych IRO i nie mogą być używane w poszukiwaniach.

O skuteczności akcji i życiu zaginionego decyduje czas odnalezienia i pomocy poszkodowanemu, a wiadomo, że pies pracuje szybciej i skuteczniej niż człowiek. Ten największy przyjaciel człowieka równie skuteczny jest w akcjach lawinowych i katastrofowych (odszukiwanie zasypanych lawiną, ofiar katastrof budowlanych, trzęsień ziemi, itp.).

I jeszcze jedno. Przewodnicy (z psami) – pracując zawodowo, uczestniczą w akcjach poszukiwawczych charytatywnie i najczęściej na własny koszt, a że są organizacją pożytku zewnętrznego, to można ich wspomóc finansowo (nr konta 88 1750 0012 0000 0000 3186 8645). Pieniądze zostaną przeznaczone m. in. na zakup sprzętu, psiej karmy, itp. Działalność    „Storat-u” można też wesprzeć, przekazując 1 % podatku dochodowego.

Szczegóły: www.storat.pl/strony/linki.php

Alina Boś; foto: Urząd Miejski, Komenda Powiatowa Policji